O zmiany w organizacji ruchu i kontrole policji apelowali mieszkańcy Jagodnika. Przez tę miejscowość od 4 sierpnia został poprowadzony objazd w związku z remontem newralgicznego fragmentu ulicy Westerplatte w Świdnicy. – Nasze życie zamieniło się w koszmar – mówią mieszkańcy. Na propozycje zmiany organizacji ruchu odpowiedział dyrektor Służby Drogowej Powiatu Świdnickiego.
Remont drogi wojewódzkiej 382 jest prowadzony etapami od Świdnicy aż do Paczkowa. Okazję postanowiły wykorzystać władze Świdnicy. Miasto dołożyło samorządowi województwa 6,5 miliona złotych, by przy okazji wykonać kolektor deszczowy pod przyszłe osiedla mieszkaniowe. Wymieniane są także sieci wodociągowa i kanalizacyjna oraz przebudowywane jest skrzyżowanie ulic Strzelińskiej i Westerplatte. To jeden z najbardziej newralgicznych elementów układu komunikacyjnego w Świdnicy. Zamknięcie ulicy Westerplatte wymusiło poprowadzenie objazdów przez podświdnicki Jagodnik, a dla samochodów powyżej 15 ton – aż przez Lutomię.
O uciążliwościach mieszkańcy byli informowani, ale początkowo prace miały zostać przeprowadzone podczas wakacji. Rozpoczęły się jednak dopiero 4 sierpnia. Jagodnik natychmiast się zakorkował, a uciążliwości nasiliły się wraz z rozpoczęciem roku szkolnego. Na wyjazd z miejscowości w kierunku Świdnicy w godzinach porannego i popołudniowego szczytu trzeba czekać choćby 40 minut. Za zakazu wjazdu pojazdów powyżej 15 ton kilka robią sobie kierowcy ciężarówek. Pojazd w newralgicznych miejscach mijają się na centymetry. Mieszkańcy apelowali o kontrole policyjne i zmianę organizacji ruchu. Ich zdaniem pierwszeństwo dla pojazdów jadących w kierunku Świdnicy na skrzyżowaniu Jagodnik-Pszenno-Świdnica-Wiry rozładowałoby zator.
– Informacje z Urzędu Miasta są takie, iż nie jest zagrożony termin ośmiu tygodni, który był przewidziany na realizację zadania na ul. Westerplatte, w związku z tym jesteśmy już w piątym tygodniu tych prac i zbliżamy się do końca także w kwestii objazdu przez Jagodnik – mówi Marek Olesiński, dyrektor SDPŚ.
– Byłem na miejscu oraz konsultowałem się z policją. Stanowisko, które wynika z tego co widzimy, iż organizacja ruchu jest organizacją poprawną i ponieważ funkcjonuje już ponad połowę czasu przewidzianego na objazd, to nie należy jej zmieniać. Oczywiście szczyty poranne i popołudniowe są oczywiście trudne, ale do wytrzymania – dodaje dyrektor. – Policja natomiast jest bardziej widoczna w tych miejscach i patrole będą tam częstsze niż do tej pory.
Jak dodaje dyrektor, objazd powinien się zakończyć w ostatnich dniach września. – Najtrudniejsze zadanie, czyli budowa kolektora K7 już zostało zakończone, w tej chwili wykonawca przystąpił do prac typowo drogowych. Po zakończeniu objazdu, tak jak deklarowałem, zostanie sprawdzony cały objazd, poprowadzony drogami powiatowymi i uszkodzenia nawierzchni oraz poboczy zostaną naprawione – deklaruje dyrektor.
/asz/
fot. Mariusz Ordyniec























