„Wiatrak” przestaje się kręcić. Budynek wystawiono na sprzedaż

1 tydzień temu

Istniejąca od kilkunastu lat fundacja „Wiatrak” znalazła się w kryzysie. Problemy finansowe sprawiły, iż realizowane przez lata funkcje zostały wygaszone, a budowany ze składek społecznych i dotacji urzędu marszałkowskiego Dom Jubileuszowy wystawiono na sprzedaż.

Fundacja Wiatrak działa przy parafii Matki Boskiej Królowej Męczenników od 1995 roku – początkowo jako Centrum Kultury Katolickiej „Wiatrak”, a później jako „interdyscyplinarna, prorozwojowa instytucja edukacyjno-kulturalna”. Jej siedzibą była dawna kaplica, zwana „Betlejemką”, ale na początku XXI wieku rozpoczęto budowę nowego budynku: Domu Jubileuszowego. Realizacja trwała 13 lat – środki w kwocie 20 milionów pochodziły z datków parafian, mieszkańców Bydgoszczy i okolic, ale także z dotacji unijnej, miejskiej, ministerstwa kultury czy urzędu marszałkowskiego.

Droga do realizacji obiektu – patrząc przez perspektywę czasu, jaki zajęła budowa – była długa i kręta. choćby na finiszu pojawiły się problemy: jak informowała dekadę temu bydgoska „Wyborcza”, fundacji brakowało 700 tysięcy złotych na jego wykończenie. Starania o kolejną dotację miasta podejmowali radni PiS i… SLD. – Nie pierwszy raz Wiatrak prosi o pieniądze, bo grozi mu zwrot unijnej dotacji. Pod koniec 2013 roku. fundacja była w podobnych tarapatach. Wtedy musiała rozliczyć unijne dokumenty. Zabrakło 1,2 mln zł. Dzięki akcji „Spinka dla Wiatraka” udało się zebrać 300 tys. zł. Wciąż brakowało niemal 1 mln zł. Dołożył go Urząd Marszałkowski. Nie pierwszy raz: rok wcześniej też przekazał Wiatrakowi 1,5 mln zł. – A w tym roku planujemy przekazać 1,2 mln zł – mówi Paweł Adamczyk, skarbnik województwa – czytamy w artykule „Wyborczej” sprzed 10 lat.

  • Bydgoski oddział Urzędu Dozoru Technicznego przenosi się do Płocka. Przy Kamiennej pozostanie biuro

Mimo trudności, „Wiatrak” napędzał ks. Krzysztof Buchholz – wieloletni wikariusz parafii MBKM i szef Fundacji. – Upływający czas i ludzie którzy tu przychodzą, potwierdzają, iż potrzebują domu, gdzie mogą doświadczyć człowieka, miłości, otwartości – tego wszystkiego, czego po ludzku nam bardzo potrzeba – mówił TVP Bydgoszcz w 2015 roku przy okazji oficjalnego otwarcia Domu. Przez dekadę odbywały się w nim wielorakie zajęcia: funkcjonował tu klub seniora, odbywały się zajęcia dla najmłodszych czy zajęcia sportowe.

W czerwcu 2019 roku ksiądz Buchholz opuścił Fordon – decyzją ówczesnego biskupa ks. Jana Tyrawy został mianowany proboszczem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w miejsce ks. Romana Kneblewskiego – kontrowersyjnego kapłana kojarzonego ze środowiskiem narodowców (zmarł w 2024 roku). Decyzja wywołała protesty fordońskich parafian, ale też środowisk popierających Kneblewskiego. W październiku Buchholz – wraz z innymi członkami zarządu „Wiatraka” – otrzymał zwolnienie z tej funkcji. Już wtedy – prezesem organizacji po nowym proboszczu NSPJ został związany z Caritasem ks. Wojciech Przybyła – pojawiały się doniesienia o możliwej zmianie przeznaczenia Domu Jubileuszowego.

„Wiatrak” hamuje. „Fundacja nie jest w stanie utrzymać Domu Jubileuszowego”

Po kilku latach sytuacja finansowa fundacji, która wciąż borykała się z zadłużeniem, stała się krytyczna. W marcu poinformowała, iż wiosną zakończy się szereg zajęć, oferowanych do tej pory przez „Wiatrak” – m.in. Uniwersytet Trzeciego Wieku czy klub seniora. Bez zmian – do tej pory – funkcjonuje przedszkole „U Karolka” czy warsztaty terapii zajęciowej. Efektem decyzji o wygaszeniu wielu zajęć było też wypowiedzenie umów 10 pracowników.

O tym, iż zadłużenie jest bardzo wysokie świadczy to, iż kilka dni temu w serwisie Otodom pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży budynku Domu Jubileuszowego. Fundacja oczekuje, iż za obiekt o powierzchni 3,4 tysiąca m² ulokowanego na działce o pow. 9 tysięcy m² otrzyma 12,9 miliona złotych. Zgodnie z planem miejscowym, w nieruchomości mogą być prowadzone usługi kultury z dopuszczeniem zamieszkania zbiorowego. Obejmuje ona trzykondygnacyjny budynek z podpiwniczeniem i użytkowym poddaszem o łącznej powierzchni użytkowej blisko. W ogłoszeniu czytamy, iż jest on w bardzo dobrym stanie technicznym, zadbany i w pełni funkcjonalny.

Istnieje możliwość podziału i sprzedaży części nieruchomości, wynajęcia całości lub części obiektu, przystosowania do nowych funkcji, takich jak: dom seniora, przychodnia, centrum medyczne, a choćby niewielki szpital specjalistyczny lub rehabilitacyjny – podkreśla zarządca. W reakcji na ogłoszenie, Fundacja Wiatrak wystosowała komunikat: podkreśla w nim, iż od lat znajduje się w trudnej sytuacji finansowej.

Wyświetl ten post na Instagramie

Kolejne działania mające poprawić sytuację Fundacji nie przyniosły spodziewanych efektów. W tej sytuacji Fundacja nie jest w stanie dalej utrzymywać Domu Jubileuszowego – obiektu, który choć ma dla nas wartość również symboliczną, generuje znaczne, niemożliwe do pokrycia z uzyskiwanych przychodów koszty operacyjne. Decyzja o wystawieniu na sprzedaż Domu Jubileuszowego jest wynikiem racjonalnej oceny sytuacji. Obiekt ten, zamiast służyć rozwojowi Fundacji, obciąża jej budżet, pogłębia trudności i uniemożliwia skupienie się na działaniach statutowych, które przez cały czas mają sens – tłumaczy „Wiatrak”.

Decyzja o sprzedaży budzi kontrowersje wśród fordoniaków – wielu z nich przeznaczyło swoje pieniądze na to, by Dom Jubileuszowy mógł powstać – w wypadku sprzedaży środki trafią do fundacji, która jak sama przyznaje nie potrafi zarządzać obiektem i popada w coraz większe długi. – Zarząd Fundacji jest świadomy, iż część środków na budowę Domu Jubileuszowego pochodziła z dotacji publicznych, dlatego szczególnie zależy nam na transparentnym i rzetelnym przeprowadzeniu procesu sprzedaży, przy zachowaniu poszanowania dla darczyńców i wartości wspólnego dobra – czytamy w oświadczeniu.

Zarząd Fundacji jest przekonany, iż choć decyzja o sprzedaży „jest trudna i bolesna”, to jednocześnie stanowi jedyną rozsądną i odpowiedzialną drogę, dającą jej szansę na zatrzymanie dalszej zapaści finansowej i rozpoczęcie nowego etapu działalności. Obecne władze nie prosiły jednak o pomoc ks. Buchholza, o czym powiedział „Expressowi Bydgoskiemu”. – Wiem, iż osoby w zarządzie się zmieniały, wiem, iż jest teraz nowy zarząd. Nie było takich rozmów, wydawało się, iż wszystko jest ok, ale jak widać problemy musiały się nawarstwiać już przez dłuższy czas – spuentował obecny proboszcz parafii z siedzibą przy Placu Piastowskim.

Idź do oryginalnego materiału