— Po chwilowym wzroście znaczenia Rosji, Bliski Wschód, w szczególności państwa arabskie, przypomniały sobie o długich rękach Ameryki i o potężnej różnicy w potencjale pomiędzy Waszyngtonem a Moskwą — mówi Onetowi Marcin Krzyżanowski, były konsul RP w Kabulu. Ekspert komentuje odwołanie szczytu w Moskwie z udziałem państw arabskich. Nie brakuje opinii, iż jest to wizerunkowa klęska Władimira Putina.