Dwóch punktów zabrakło WKS-owi 1957 do utrzymania w piłkarskiej IV lidze. Wieluńska drużyna zajęła 14. miejsce. Gdyby z III ligi nie spadły Sokół Aleksandrów Łódzki i Pelikan Łowicz, wukaesiacy uniknęliby degradacji.
Podopieczni Marcela Surowiaka i Kamila Wiry zanotowali skuteczny finisz sezonu. Wygrali trzy ostatnie mecze, a w czterech kończących rozgrywki kolejkach zdobyli 10 punktów. To jednak było za mało. Zgromadzili 47 punktów, ale liga była bardzo wyrównana. Dwa zwycięstwa więcej dałyby wielunianom 7. lokatę w tabeli.
Powiem szczerze, iż 47 to jest bardzo dużo punktów. Trzeba też zauważyć, iż ta liga była bardzo wyrównana, bardzo mocna. 47 punktów – aż tyle albo tylko tyle. Było kilka meczów, choćby w Osjakowie, gdzie prowadziliśmy i mecze się kończyły porażkami po jakichś błędach. Na pewno żałujemy, iż brakło nam 2-3 punktów. Ja myślę, iż ta runda pokazała, iż w Wieluniu mamy naprawdę dobry zespół. Mamy dobrą młodzież, bo trzeba zaznaczyć, iż w szczególności jest tu młodzież. My bazujemy na tych młodych chłopakach – komentował Marcel Surowiak, który przez większą część zakończonego sezonu prowadził zespół WKS-u 1957. Na początku rozgrywek pierwszym szkoleniowcem był Szymon Lach.
Z osiągniętym w tym sezonie dorobkiem rok temu wielunianie byliby w dziesiątce, a dwa lata temu, kiedy także zanotowali spadek, bez problemu by się utrzymali.
W zakończonych rozgrywkach WKS 1957 zwyciężył w 14 meczach. Zanotował też 5 remisów i 15 porażek. Strzelił 59, a stracił 66 bramek.