W najbliższych miesiącach właściciele nieruchomości, które są wyposażone w szamba czyli zbiorniki bezodpływowe i przydomowe oczyszczalnie ścieków, muszą przygotować się na kontrole. Obejmą one także tych, którzy byli już skontrolowani wcześniej. Za utrudnianie działań grozi do 5 tys. zł kary, podobnie jak za nielegalne wylewanie zanieczyszczeń.
W Polsce wciąż jest wiele miejsc, gdzie nie ma podciągniętych sieci kanalizacyjnych. Tam posiadacze nieruchomości nie maja innego wyjścia – są skazani na szamba czyli zbiorniki bezodpływowe oraz przydomowe oczyszczalnie ścieków. Taka sytuacja wiąże się z określonymi obowiązkami. Właściciele szamb i przydomowych oczyszczalni ścieków muszą się z nich wywiązać. W przeciwnym razie czekają ich przykre konsekwencje.
Do kontroli będą potrzebna będzie umowa z firmą mającą zezwolenie na opróżnianie zbiorników bezodpływowych lub osadników w instalacjach przydomowych oczyszczalni ścieków i transport nieczystości ciekłych z terenu gminy, dowody uiszczania opłat za takie usługi, faktury za zużycie wody (w przypadku kontroli właściciela nieruchomości wyposażonej w zbiornik bezodpływowy).
Kontrole szamb i oczyszczalni wynikają z obowiązku nałożonego na samorządy przepisami zawartymi w ustawie z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2024 r. poz. 399 z późn. zm.). Oznacza to, iż ustawowym obowiązkiem władz gminy jest przeprowadzanie tych kontroli co dwa lata, gdyż w przeciwnym razie na gminę mogą zostać nałożone dotkliwe kary.
Warto przypomnieć, iż nielegalne pozbywanie się nieczystości, to bardzo zły i szkodliwy dla środowiska pomysł, który na dodatek może słono kosztować. Wylewanie zawartości szamba na działkę, pole czy dowolną nieruchomość – własną lub cudzą, jest działaniem karalnym. To wykroczenie podlegające karze grzywny do 5 tys. zł.