- Walczyliśmy z lokalnym zawodnikiem z klubu Copacabama Ursynów. Wszystkie trzy rundy to pełna kontrola Sebastiana. W trzeciej odsłonie był moment kulminacyjny w postaci doprowadzenia rywala do dwóch liczeń. Po drugim walka powinna zostać przerwana, ale zostały dwie sekundy do końca i sędzia pozwolił rywalowi dokończyć pojedynek - mówi Maciej Tercjak, szkoleniowiec Włodarskiego.
Jego podopieczny wygrał jednogłośną decyzją sędziów!
Pech Piotra
Swoją walkę miał zaplanowaną Piotr Kowalewski.
Ostatecznie zawodnik Hunter Kickboxing Łomża nie wszedł do ringu. Dlaczego? Jego rywal doznał kontuzji i nie znaleziono zastępstwa.