
Flagowy model z europejskiej oferty tego legendarnego producenta niedługo doczeka się kuracji odmładzającej. Lifting przyniesie zmiany w dużym zakresie, ale nie będą one rewolucyjne. Świadczy o tym choćby wnętrze nowego Grand Cherokee. Widać, iż to ewolucja, a nie rewolucja.
Wnętrze nowego Grand Cherokee
Przypomnijmy, iż aktualne wcielenie tego modelu jest na światowym rynku od 2021 roku. Minęły więc cztery lata, co oznacza mniej więcej pół okresu generacyjnego, dlatego lifting wydaje się czymś naturalnym. Objął on również wnętrze nowego Grand Cherokee, ale zmiany są raczej małe – z pewnymi wyjątkami.
Sama koncepcja projektu pozostała taka sama. Opiera się na aż trzech wyświetlaczach, które osadzono niezależnie – w osobnych strefach. Zdjęcie, które wyciekło do sieci nie pozwala na jednoznaczną ocenę wszystkich, ale daje pewien ogląd sytuacji.
Zegary pozostały cyfrowe, ale na tej podstawie nie da się stwierdzić, jakie motywy oferują. Być może dysponują nieco ciekawszymi grafikami. Przed nimi zagościła kierownica, która wygląda tak samo, jak w dotychczas oferowanym modelu.

Prawdziwą nowość stanowi dotykowy ekran centralny. Jest wyraźnie większy od aktualnie stosowanego instrumentu. Oprócz gabarytów, wyróżniają go dwa potencjometry osadzone w rogach. W jego otoczeniu są też przyciski funkcyjne.
Warto zaznaczyć, iż wspomniany wyświetlacz został zintegrowany z panelem klimatyzacji. Uzupełnieniem tego drugiego są klawisze dotykowe umieszczone nieco niżej. Przed liftingiem zajmowały większy obszar, co sprzyjało wygodzie obsługi.
Jest tu także jeszcze jeden ekran – przed prawym pasażerem. To oczywiście gadżet, który pozwala umilić czas w podróży. Jego brak raczej niczego by nie zmienił. Niemniej jednak w przypadku tego projektu nie mamy zastrzeżeń. Został zgrabnie wkomponowany i dobrze wygląda.
Jakość materiałów? Na podstawie zdjęć nie da się jej ocenić. Przed kuracją odmładzającą mieliśmy zastrzeżenia do spasowania dekorów. Mamy więc nadzieję, iż producent poprawił montaż tych elementów. Przydałyby się także nowe opcje wykończenia.
Wnętrze nowego Grand Cherokee to nie wszystko
W oficjalnej zapowiedzi tego modelu pojawił się także fragment pasa przedniego. Podobnie jak wnętrze nowego Grand Cherokee, potwierdza, iż kultowy SUV nie przejdzie rewolucji. To tak naprawdę jedynie „przypudrowanie nosa”. Może to i lepiej dla konserwatywnych klientów.
Różnice są widoczne, ale trudno nazywać je wyrazistymi. Tak naprawdę większość nie byłaby w stanie stwierdzić, który egzemplarz jest przed, a który po modernizacji. Spieszymy więc z dokładną analizą.
Front wciąż posiada siedmioczęściowy grill, ale wydaje się, że jego faktura uległa drobnym modyfikacjom. Najbardziej zmienił się zderzak, o czym świadczą inne kształty czarnych wstawek i wlotu powietrza. Co ciekawe, światła LED do jazdy dziennej pozostały na tym samym miejscu.
Aktualna oferta
Zanim nowość wjedzie do cennika, warto przyjrzeć się dotychczasowemu wydaniu. Niewykluczone, iż doczeka się dużych promocji związanych ze „zmianą warty”, która wymusi wyprzedaż aktualnego stoku.
Jeep Grand Cherokee jest dostępny w Polsce z układem hybrydowym typu plug-in, który generuje 380 koni mechanicznych. Jego uzupełnieniami są napęd na cztery koła oraz ośmiobiegowa przekładnia automatyczna.
Wersja bazowa, czyli Limited jest wyceniona na 389 900 złotych. Ofertę obejmuje jeszcze wariant Summit Reserve, czyli ten bogatszy. Jego cena to dokładnie 449 900 złotych. Który stanowi lepszą propozycję? To zależy od oczekiwań i rabatów.
Dodajmy jednak, iż już bazowa odmiana oferuje m.in.: 20-calowe felgi, reflektory LED, relingi dachowe, podgrzewane, wentylowane i elektrycznie regulowane fotele, podgrzewaną kierownicę, podgrzewaną kanapę, pełen pakiet systemów bezpieczeństwa, system audio z 9 głośnikami, otwieranie bez kluczyka i napęd Quadra-Trac II.