Woźniki rolniczą stolicą regionu

2 tygodni temu
Burmistrz Woźnik Michał Aloszko podczas uroczystego otwarcia gminnych dożynek/fot. Radio Fiat/BNO

Najpierw była dziękczynna Msza św., następnie korowód tradycyjną trasą ulicami Woźnik, a później zabawa do samego wieczora – właśnie tak w wielkim skrócie prezentował się ostatni dzień Woźnickich Dożynek Gminnych 2024. W niedzielę, 1 września mieszkańcy Woźnik i okolic zgromadzili się, by wspólnie świętować to szczególne wydarzenie, które każdego roku przyciąga liczne grono uczestników.

Niedzielne obchody rozpoczęły się modlitwą odprawioną na terenie Szkoły Podstawowej w Woźnikach. Po Mszy św. miał miejsce przejazd korowodu maszyn rolniczych, który zakończył się przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury, gdzie na przybyłych czekała główna część imprezy. Tę, jako gospodarz miasta, otworzył Michał Aloszko, burmistrz Woźnik.

– Przygotowania do organizacji dożynek trwały już od początku czerwca i nie sposób wymienić wszystkich, którzy zaangażowali się w tę organizację, bo oprócz pracowników Urzędu Miejskiego i jednostek organizacyjnych gminy, była to cała rzesza wolontariuszy, gospodyń wiejskich, ochotniczych straży pożarnych, druhów, czy przedstawicieli stowarzyszeń lokalnych przedsiębiorców – mówił burmistrz.

Woźniki to miasto z ogromnym potencjałem rolniczym, bogatym w lokalną tradycję. Beata Bacior, wiceburmistrz Woźnik przyznaje, iż jest to miejsce, w którym to kobiety w znacznym stopniu angażują się w organizację życia publicznego.

– Gmina Woźniki jest kobietą. Mamy siedem Kół Gospodyń Wiejskich, które są bardzo prężne. Są to osoby, które organizują całe życie społeczne swoich małych Ojczyzn, a oprócz tego angażują się w duże imprezy o charakterze gminnym. To nie są tylko ludowe tańce, obyczaje czy tradycja. Są to również nowatorskie, fotograficzne projekty, rękodzieła, zajęcia muzyczne, plastyczne, czy taneczne – wymieniała wiceburmistrz.

Gminne Dożynki w Woźnikach to coroczna tradycja tego miejsca, której celem jest uhonorowanie ciężkiej pracy rolników. Podczas imprezy na scenie zaprezentowały się m.in. lokalne Koła Gospodyń Wiejskich, grupa Arkadia Band oraz gwiazda wieczoru – zespół De Mono. Występy poprzedził barwny korowód zabytkowych oraz współczesnych maszyn rolniczych, które dumnie przejechały ulicami miasta. Mówi o tym Wojciech Zawadzki, kierownik Referatu Komunikacji Społecznej i Promocji w Urzędzie Miejskim w Woźnikach.

– W korowodzie wzięło udział kilkaset osób. Było dużo maszyn rolniczych, które można spotkać na naszych woźnickich polach. Były też zaprzęgi konne oraz Trzeci Pułk Ułanów, który upamiętnił 1 września pod naszym pomnikiem. Przypomnę, na terenie naszej gminy odbyła się Bitwa pod Woźnikami i co roku upamiętniamy ten dzień. Z racji, iż w tym roku wypadł on w dożynki gminne, postanowiliśmy to połączyć – zaznaczył Wojciech Zawadzki z UM w Woźnikach.

Doroczne dożynki to także okazja do podziękowania Bogu za zebrane plony, a rolnikom i sadownikom – za trud ich całorocznej pracy, o czym przekonuje ks. Bolesław Waśkiewicz, proboszcz parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Woźnikach.

– Z jednej strony dziękujemy naszym rolnikom i ogrodnikom, a równocześnie dziękujemy Panu Bogu za ten Eucharystyczny Chleb w Darze Eucharystii, który codziennie jest sprawowany w naszych świątyniach. Kładziemy tego dnia bardzo mocny akcent i pamiętamy o naszych rolnikach, ogrodnikach i sadownikach – powiedział duchowny.

Nie sposób wyobrazić sobie gminnych dożynek bez Kół Gospodyń Wiejskich i ich przepysznych potraw, które można było skosztować na kilku stoiskach. W jednym z nich swoje specjały serwowała Lidia Gatys, przewodnicząca KGW w Babienicy.

– Mamy chili, czyli ciepłe danie, a także żurek, krem dyniowy z grzankami, ciasto jabłkowe i babeczki. Oczywiście wszystko jest przygotowywane przez nas. Mamy też podpiwek i tzw. boulę, czyli leczniczy napój alkoholowo-owocowy – wymieniała gospodyni.

Swoje kulinarne specjały zaprezentowało też Koło Gospodyń Wiejskich Frelki z Lubszy pod czujnym okiem Urszuli Ślęzok.

– Przedstawiamy na naszym stoisku pajdy chleba ze smalcem i z kiszonym ogórkiem. Smalec to nasza specjalność, podobnie, jak słodkie maślane ciasteczka. Mamy miód pitny w dwóch smakach (pomarańczowy i śliwkowy) oraz leczo – zachęcała Urszula Ślęzok.

W czasie dożynek nie mogło zabraknąć również lokalnych pszczelarzy. Wśród nich byli m.in. Katarzyna i Damian Bola. Którzy wspólnie prowadzą pasiekę od ponad 15 lat.

– w tej chwili pasiekę mamy na górze Coglowej, stąd też jej nazwa. Posiadamy ok. 50 rodzin pszczelich, czasami zdarza się więcej. Miód sprzedajemy w domu, pracujemy całą rodziną, wspólnie z naszym synkiem Dominikiem – mówili pszczelarze.

Bartek Pliczko to z kolei znany i ceniony wśród rolników producent mąk i nie tylko, który swoje produkty wytwarza metodami tradycyjnymi.

– Zajmujemy się produkcją tradycyjnych mąk, płatków, kasz i olejów tłoczonych na zimno. Używamy do tego tradycyjnych maszyn, takich, jak młyny żarnowe i tłocznie, które produkują oleje tłoczone na zimno. Posiadamy też certyfikat bioprzetwórstwa, więc mamy coraz więcej bio- mąk i olejów w ofercie, co w dzisiejszych czasach jest zdrową alternatywą dla powszechnej żywności, spotykanej w dużych sieciach handlowych – tłumaczył przedsiębiorca.

Tegoroczne Woźnickie Dożynki Gminne po raz kolejny udowodniły, jak ważne jest pielęgnowanie tradycji i integracja lokalnej społeczności. Wszystkim za udział i zaangażowanie w organizację tego pięknego wydarzenia należą się serdeczne podziękowania i życzenia, aby każdy następny rok był co najmniej tak samo dobry w urodzaj, albo choćby lepszy.

BNO

Galeria: Radio Fiat/BNO/Adrian Staroniek

Idź do oryginalnego materiału