Wrocławianie wspominają powódź tysiąclecia: nurkowanie do monopolowego, spacer jamników na dachu

14 godzin temu
Pierwszego dnia powódź we Wrocławiu była przygodą, ludzie się uśmiechali, cieszyli tą Wenecją za friko, pojawiały się wycieczki z innych dzielnic - mówi jedna z mieszkanek o powodzi tysiąclecia z 1997 roku. - Ale potem przyszedł kryzys, który stopniowo się pogłębiał. Śmierdziało z toalet i lodówek wypełnionych zapasami mięsa.
Idź do oryginalnego materiału