Wydarzenie uświetniło początek adwentu. W zabytkowym kościele Parafii Ewangelicko-Augsburskiej pw. Zbawiciela powstało miejsce spotkań przy kawie, herbacie i cieście. Wokół świątyni ustawiły się stoiska z lokalnymi wyrobami – od ozdób i rękodzieła po swojskie pierniki, miody czy choćby kosmetyki.
– Pogoda sprzyja, jest rześko i słonecznie, idealnie na spacer – mówi pan Mateusz, który przyszedł obejrzeć stoiska. – Widać, iż ktoś włożył dużo pracy, żeby to wszystko przygotować. Cieszę się, iż jarmarki pojawiają się też w mniejszych miastach, bo święta przecież są wszędzie.
– My lubimy odwiedzać takie imprezy jako obserwatorzy – przyznaje pani Monika. – Bo już niejednokrotnie braliśmy w nich udział jako wystawcy. Lubimy rękodzieło i sami je tworzymy.
– Kluczbork składa się z fajnych ludzi – dodaje współorganizatorka jarmarku Aleksandra Brudzińska. – Jest tu masa świetnych wytwórców i artystów. I takie momenty, jak ten, świetnie to uwidaczniają. Można nabyć niesamowite prezenty i niepowtarzalne wyroby.
– To nas łączy – tłumaczy ks. Mateusz Łaciak, proboszcz kluczborskiej parafii Ewangelicko-Augsburskiej. – A ten kościół zawsze był takim łącznikiem i mam nadzieję, iż tak zostanie. Nie tylko w Kluczborku, ale w całym województwie opolskim będzie kojarzony jako miejsce spotkań, miejsce tętniące życiem.
To pierwsza adwentowa inicjatywa Luteran z Kluczborka, ale w parafii cyklicznie realizowane są wydarzenia kulturalne, takie jak np. noc muzeów czy różne koncerty. Każda taka inicjatywa ma na celu wsparcie renowacji kościoła ewangelickiego, który jest najstarszym zabytkiem Kluczborka.
Mateusz, Monika, Aleksandra Brudzińska, ks. Mateusz Łaciak:
Dłuższa relacja z wydarzenia:
autor: Anna Dziaczuk