AZS AWF Biała Podlaska – Pogoń Sandra Spa Szczecin 31:30 (16:18)AZS AWF: Kwiatkowski 1 – Trela 6, Wojnecki 6, Antoniak 5, Koc 4, Wierzbicki 4, Rodak 2, Burzyński 1, Chepyha 1, Kandora 1, Andrzejewski, Lewalski, Reszczyński. Kary: 8 min. Pogoń: Makowski, Witkowski – Biały 8, Nowak 6, Biernacki 4, Mitruczuk 3, Krok 2, Polok 2, Wiśniewski 2, Fabisiak 1, Kruszelnicki 1, Morawski 1. Kary: 16 min.Przed rozpoczęciem tego spotkania wiadome było, iż goście nie mają już szans na drugie miejsce w lidze bo w piątek Jurand Ciechanów pokonał Grot Blachy Pruszyński Anilana Łódź 36:28. Gospodarzom jeden punkt w tym meczu zapewniał pozostanie w lidze. jeżeli ktoś z tego powodu myślał, iż mecz będzie nie emocjonujący grubo się mylił. Zawodnicy walczyli jakby to był finał Mistrzostw Świata. Były nerwy, błędy i dużo, dużo emocji. Pierwsza bramkę zdobyła Pogoń za sprawą Adama Białego. Po piętnastu minutach gry AZS wyglądał bardzo dobrze. Grał skutecznie w ataku, szczelnie defensywie. Od 16 minuty wszystko prysło jak mydlana bańka i na przerwę Akademicy schodzili przegrywając 16:18. W drugiej połowie białczanie dogonili rywali i do 52 minuty wynik oscylował wokół remisu. W 53 minucie dwie kary odsiadywali goście. Rozrzucał się Olaf Trela (trzy trafienia), swoje bramki dołożyli Wiktor Kwiatkowski i Łukasz Kandora, a iż Wiktor świetnie spisywał się w bramce AZS odskoczył na cztery trafienia 30:26. Niestety Szymon Koc dostał karę, jego koledzy w ataku dwa razy zgubili piłkę i w 59 po rzucie Grzegorza Nowaka było już tylko 30:29 dla gospodarzy. W okienko bramki Pogoni trafił Trela co prawda na jego bramkę odpowiedział celnym rzutem Patryk Krok, ale to AZS na 30 sekund przed końcem miał piłkę. Trener Marcin Stefaniec wziął czas. Rozpisał Akademikom akcję. Ci chyba raczej nie zagrali tego co chciał trener bo piłka bezpańsko odbijała się od parkietu, aż cudem wylądowała w rękach Domonika Antoniaka. Ten na szóstym metrze znalazł się sam na sam z Adamem Witkowski, ale rzucił w niego. Do końca zostało 10 sekund. Przy piłce znalazł się Biały i rzucił tylko w boczną siatkę. Na hali wybuchło szaleństwo. AZS AWF Biała Podlaska pozostaje w Lidze Centralnej. Po meczu kibice licznie pozostali na hali by podziękować zawodnikom i pożegnać tych co odchodzą. W przyszłym sezonie w biało-zielonych kostiumach nie zobaczymy: Mikołaja Rodaka (Wybrzeże Gdańsk), Wiktora Wójcika (szuka klubu), Bartosza Ziółkowskiego (szuka klubu), Antoniaka (Wybrzeże Gdańsk) oraz związanego z Białą Podlaską od dwunastu lat trenera Stefańca. Kto ich zastąpi prawdopodobnie dowiemy się niebawem. Na razie jest czas by świętować utrzymanie i pożegnać tych co odchodzą. Były też łzy, ale to łzy wzruszenia. Marcin Stefaniec, trener AZS AWF Biała Podlaska- To był bardzo ciężki mecz. Graliśmy bardzo źle w przewagach. Dopiero w końcówce udało się odskoczyć. Nie układał się on nam najlepiej ale najważniejsze, iż wygraliśmy. Dwanaście lat grałem i trenowałem w Białej Podlaskiej. To tu postawiłem pierwsze kroki jak trener w AZS i Olimpii. To tu się rozwinąłem i mogę zrobić dalszy krok i pójść dalej. Zawsze będę mile wspominał Biała i ludzi, których tu spotkałem. Nie było łatwo mi podjąć tą decyzję by z Białej odejść. Na razie nie mogę zdradzić gdzie wyląduje, ale niebawem zostanie to ogłoszone. Mikołaj Rodak, zawodnik AZS AWF Biała Podlaska- Ciężki, mecz ciężki rywal, ale mimo to wygraliśmy i mamy trzy punkty. Wracam do Wybrzeża, ale ten rok w Białej był dla mnie bardzo cenny. Dla mnie ten sezon jeszcze się nie skończył. Mamy z reprezentację U-21 Mistrzostwa Świata. Damy z siebie wszystko, bo grając z Orłem na piersi nie da się inaczej. Chcemy wypaść jak najlepiej i mam nadzieję, iż uda nam się zajść daleko. Dominik Antoniak, zawodnik AZS AWF Biała Podlaska- Zdecydowanie ten mecz nie był dla nas łatwy. Ten cały sezon dał nam się we znaki. Było w tym meczu wiele błędów. Ale to wszystko już nie ważne. choćby to, iż przestrzeliłem na kilka sekund przed końcem. Ważne jest tylko to, iż wygraliśmy i mamy utrzymanie. To był nasz cel i został osiągnięty. Odchodzę z Białej, ale z uśmiechem i wzruszeniem będę ten czas pobytu tutaj wspominał. Powiem szczerze, jakby ktoś jak tu przyszedłem powiedział mi, iż będę w Białej tyle czasu bym się zaśmiał. Jednak cztery lata przeleciały jak jeden dzień.