Wyruszył spod naszego miasta i zadziwił ekspertów. Zwierzę z woj. łódzkiego stało się fenomenem

5 godzin temu

Jak to zwierzę dokonało czegoś tak nietypowego?

O sprawie informuje serwis BocianiMy. Eksperci, którzy go prowadzą, zajmują się tematyką bocianów.

- Takie historie rzadko się zdarzają, ponieważ większość ptaków nie przeżywa takiej eskapady. Polski bocian czarny z województwa łódzkiego przeleciał ponad 6500 km do Nigerii w bardzo nietypowy sposób, bo szlakiem południowym – piszą autorzy z BocianiMy.

czytaj także: Nowe pojazdy dla wojska za ponad 800 milionów złotych. Dostarczy je firma z Kutna

Co w tym niezwykłego? To, iż ptak w ten sposób pokonał Morze Śródziemne z Grecji do Libii lecąc nieustannie ponad 500 km nad otwartą wodą przez 17 godzin, w tym także nocą, a potem jeszcze 11 dni przez piaski Sahary.

- Bocian jest dużym ptakiem szybującym, podobnie jak większość szponiastych. Dla takich ptaków poważnymi barierami do pokonania są góry, pustynie i właśnie duże przestrzenie otwarte wód typu morza i oceany – zauważają eksperci.

Jak podkreślają, woda i morze to bariera ekologiczna zmuszająca bociany do aktywnego lotu, który jest bardzo energochłonny. Dlatego ponad 90 proc. z nich leci nad lądem, gdzie powstają wznoszące prądy termiczne.

czytaj także: Kamera nagrała żywioł, który przed chwilą uderzył w Kutno

Wtedy nad morzami przelatują jedynie przez wąskie cieśniny w pobliżu Gibraltaru (szlak zachodni) lub Stambułu (szlak wschodni).

- Jak widać na mapkach bocian pochodzący z Nadleśnictwa Kutno leciał nisko nad wodą z niewielką prędkością i prawdopodobnie mógł także używać lotu ślizgowego – dodaje serwis BocianiMy.

Według najnowszych badań, ptakom w takiej sytuacji pomagają niewielkie prądy wypiętrzające powstałe na skutek różnicy temperatury pomiędzy temperaturą powierzchni wody, a temperaturą powietrza (powstaje wtedy siła nośna).

Wspomniany serwis informuje też, iż prawdopodobnie ptak miał korzystny wiatr w kierunku Afryki.

czytaj także: Wprowadzą ten zakaz na terenie całego woj. łódzkiego? Proszą o to lekarze

- To wszystko razem uratowało jego życie. Mimo, iż był w świetnej kondycji (50 dni postojów), mógł po prostu nie dać rady i utonąć – zauważają eksperci.

Na piaskach Sahary natomiast bocian zastosował strategię korzystania z powietrznych kominów i lotu szybowcowego, oraz zasadę, iż im wyżej, tym chłodniej.

- Życzymy mu teraz spokojnych i zasobnych w ryby zimowych wakacji – napisali na zakończenie autorzy z serwisu BocianiMy.

Idź do oryginalnego materiału