Diecezjalne Święto Rodziny w Jemielnicy
Diecezjalne Święto Rodziny w Jemielnicy odbyło się w poniedziałek 1 maja. W związku z tym znaczącą część pątników stanowiły rodziny z dziećmi.
Krzysztof Hendel przyjechał do Jemielnicy ze Spóroka razem z żoną, Ewą i piątką dzieci: Martyną (12 lat), Łukaszem (10), Weroniką (6), Klarą (2) i z 4-miesięczną Marysią.
– Jestem piąty rok członkiem Bractwa św. Józefa – opowiada. – Drugi raz jesteśmy tutaj całą rodziną. Św. Józef przez to, iż jest uczy nas, jak żyć dobrze w rodzinie. Wychowywanie piątki dzieci jest wyzwaniem. Ale z jego pomocą możliwym do wykonania.
– Dlatego, iż nie jest łatwo taką dużą rodzinę ogarnąć organizacyjnie – przyznaje pan Krzysztof. – Ekonomicznie nie narzekamy. Także dlatego, iż nie mamy bardzo wygórowanych wymagań. Mamy swoje kury, kaczki i króliki. Hodujemy również świnie. Natomiast inny problem to jest wychowanie. Świat często proponuje co innego niż my, rodzice. W naszej miejscowości wielu ojców pracuje za granicą. Z kolei ja jestem w domu na śniadanie, obiad i na dobranoc. Starsza córka już to docenia. Młodsze dzieci jeszcze nie zawsze. Ale wychowujemy po swojemu. Świadomie zrezygnowaliśmy z telewizji. Za to puszczamy bajki, gramy razem w kości, układamy puzzle. Jest dobrze i wierzę, iż z pomocą św. Józefa będzie.
Adrian Grelich z żoną Agnieszką przyjechał z Nowej Wsi Prudnickiej. Zabrali ze sobą dzieci: 11-letnią Marlenę, 6-letnią Paulinę i 2-letnią Faustynę.
– Jesteśmy na Święcie Rodziny pierwszy raz. Zachęcili nas znajomi – mówią. – Zaczynamy od mszy św. i zostajemy na Jarmarku Cysterskim przez cały dzień. Na pewno jakieś atrakcje się znajdą.
– Wychowanie nie jest łatwe – przyznaje pani Agnieszka. – Mąż pracuje za granicą. I dzieci nie zawsze wiedzą, do kogo należą. W tygodniu do mamy. A w weekend bardziej do taty. Mimo to czasy są, jakie są. Wszyscy musimy sobie z tym radzić.
Ponad 1000 członków bractwa
Do Bractwa św. Józefa wstąpili w niedzielę, podczas Diecezjalnego Święta Rodziny w Jemielnicy mężczyźni z ponad 20 parafii. Na zakończenie mszy św. spotkali się w kaplicy św. Józefa by przed obrazem tego patrona razem z biskupami odmówić akt oddania. Największa grupa nowych członków pochodzi z parafii Popielów.
– W naszej parafii jest sporo różnych grup, Bractwo św. Józefa założył ks. biskup i z tego korzystamy. Nie było problemu ze zgłaszaniem się chętnych. Myślę, iż w przyszłości będzie się to rozwijać – mówi ks. Alojzy Jezusek, proboszcz Popielowa. – Święty Józef zawsze jest na czasie.
Nowym członkiem bractwa z Popielowa jest m.in. pan Denis Grzegorczyk. – Traktuję to w kategoriach małego cudu – przyznaje. Zaczęło się od tego, iż na urodziny dostałem od proboszcza książkę o św. Józefie. Na drugi dzień od innego gościa dostałem tę samą książkę. Pomyślałem, iż św. Józef już mnie ze swoich rąk nie wypuści. Mam dużo nadziei, bo wstępuję do wspólnoty, a w grupie zawsze siła. Na co dzień mam wykonuję zawód stewarda, wożę ludzi po świecie. Opieka św. Józefa na pewno się przyda.
Od 2016 roku do bractwa należy wójt Jemielnicy, Marcin Wycisło. – To jest nasza wspólnota spotkania i modlitwy. W ciągu roku często się spotykamy, także tu, w Jemielnicy, w sanktuarium – podkreśla. – Dostajemy od naszego patrona wewnętrzną siłę. Czujemy jego opiekę na co dzień, czasem w drobnych sprawach. Każdy z nas – obojętnie co robi w życiu – może się do św. Józefa odwoływać. W Ewangelii nie mówi ani słowa, ale służy przykładem na wielu polach.
Czego uczy św. Józef
– Jeszcze jesienią tamtego roku wydawało się, iż tysiąc członków bractwa jest odległym marzeniem – mówi Józef Swaczyna, starosta strzelecki i prepozyt bractwa. – Bardzo się cieszymy. Chyba powoli przynajmniej niektórzy z nas bardziej wracają do pobożności. W czasie Triduum Paschalnego kościoły były naprawdę pełne. Myślę, ze mężczyźni też przemyśleli, iż w dzisiejszym trochę niepewnym świecie warto pomocy w modlitwie przez wstawiennictwo św. Józefa szukać.
Mszy św. przewodniczył bp Waldemar Musioł. Na jej rozpoczęcie wezwał do modlitwy o zdrowie bpa Andrzeja Czai oczekującego na przeszczep wątroby, a także o powołania kapłańskie i zakonne. Wraz z nim koncelebrowali bp Paweł Stobrawa i bp. Rudolf Pierskała. Ten ostatni wygłosił kazanie.
– Święty Józef słuchał Boga i robił to, co do niego należało – mówił. – Jest wzorem i przykładem pokornej i silnej wiary. Taka niezachwiana i pokorna wiara jest potrzebna także współcześnie. Właśnie w czasie rosnącej niewiary w Boga i zagrożenia rodziny trzeba ojcom postawy św. Józefa, który bardziej polegał na Słowie Bożym niż na swoim rozumie. Jakże jest dziś potrzebny przykład ojców klękających do pacierza. Na pewną są tu tacy, co z dziećmi do modlitwy klękają. Oni nie muszą wiele zachęcać. Ich przykład mówi wszystko.