Z cwaniaka Morawieckiego uszło powietrze. Nie wystarczy mieć zajebiście silnej psychiki

3 tygodni temu

Mateusz Morawiecki, który do niedawna kroczył przez polityczną scenę jak pewny siebie cwaniak i mędrzec, teraz przypomina raczej skamlącego pieska, który nieoczekiwanie znalazł się w kącie. Wydawało się, iż premier doskonale wie, jak lawirować między polityką a biznesem, budując swoją pozycję zarówno w rządzie, jak i wśród wpływowych partnerów. A jednak – nic nie trwa wiecznie. W chwili, gdy nad jego bliskim partnerem biznesowym zawisł nakaz aresztowania, a jeden z najbliższych współpracowników trafił za kratki w Londynie, z wielkiego cwaniaka uszło powietrze, a na jego miejsce wszedł strach.

Morawiecki, który tak chętnie wcielał się w rolę politycznego stratega, teraz czuje, iż ziemia zaczyna palić mu się pod nogami. To, co jeszcze niedawno było gładko formułowaną narracją o sukcesie i wzniosłych planach dla Polski, nagle zmieniło się w paniczną ciszę. Ciszę, która każe zadawać pytanie: co dalej z premierem, który zaczyna tracić kontrolę nad własnym losem?



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Słynący z dystansu do wszelkich oskarżeń, dziś ma powód do zmartwień. Nakazy aresztowania, areszty – to nie są drobnostki, które można przegadać w mediach. Te sprawy ciągną za sobą poważne konsekwencje, które mogą sięgnąć najwyższych kręgów władzy. Morawiecki, który jeszcze do niedawna zgrywał się na nieustraszonego lidera, teraz zaczyna wyglądać jak człowiek, który desperacko szuka wyjścia z coraz bardziej zamykającej się klatki.

Pozostaje pytanie: czy i on pójdzie drogą swoich współpracowników? Czy Morawiecki, który z taką dumą reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej, również ucieknie z kraju, gdy sytuacja stanie się zbyt gorąca? Historia zna wiele przypadków, w których ci, którzy wydawali się nie do ruszenia, ostatecznie stawali się uchodźcami, szukając schronienia daleko od sprawiedliwości, którą kiedyś tak chętnie forsowali wobec innych.

Złośliwa grafika z wygoloną głową Morawieckiego to doskonale symbolizuje. Zajebiście silna psychika na pokaz nie wystarczyła.

Idź do oryginalnego materiału