Piłka nożna. Mecz kontrolny
Zdrój Jedlina-Zdrój – Olimpia Kamienna Góra 5:4 (2:4)
Bardzo wartościowy mecz sparingowy rozegrała dzisiaj Olimpia w Jedlinie-Zdroju. Podopieczni Łukasza Bieńkowskiego zagrali bardzo dobre pierwsze 45. minut, prowadząc najpierw 3:0, a potem 4:2. Niestety w drugiej części gry wszystko się posypało. Do głosu doszli gospodarze, wygrywając całe spotkanie minimalnie 5:4.
Pierwsza połowa mogła zadowolić choćby najbardziej wybrednych kibiców, ponieważ oba zespoły grały otwartą piłkę. Pierwsze pięć minut należało do miejscowych, ale z każdą kolejną minutą przewagę osiągnęli podopieczni Łukasza Bieńkowskiego. Inauguracyjny strzał spotkania Moszyka zatrzymał się tylko na słupku. Trzy minuty -później Gorczyca miał 100 procentową okazję, jednak świetnie zachował się Fonfara. W rewanżu najpierw Misiułajtis, a następnie Kołat zatrudnili Migacza. Golkiper Olimpii bronił szczęśliwie. Potem kamiennogórzanie wyprowadzili szynką kontrę, jednak Moszyk obił obramowanie bramki, a w dobitce Sochacki uderzył nad poprzeczką. Kolejne dwie minuty to strzały Jagodzińskiego i Cukiera. W 25. minucie zawodnicy Olimpii zagrali książkowy kontratak. Piłka szła jak po sznurku, którą skutecznym strzałem wykończył Moszyk. Podopieczni Łukasza Bieńkowskiego w kolejnych minutach była przy piłce i nie pozwalała w kolejnych minutach na nic. Kibice z Kamiennej Góry na następną bramkę czekali tylko 60 sekund. Ponownie skutecznym egzekutorem okazał się Moszyk. Nasi piłkarze poszli za ciosem i w 28. minucie prowadzili już 3:0. Wydawało się, iż jest po meczu, ale miejscowi złapali kontakt. Arbiter odgwizdał faulu Stepki w polu karnym na dobrze grającym Bauzie. Celnie z „wapna” przymierzył dla gospodarzy Tobiasz, który trafił na raty. Miejscowi w następnej groźnej akcji zmniejszyli rozmiary porażki na 2:3. Do naszej bramki trafił Jagodziński. Piłkarze Olimpii w 39. Minucie zadali czwarty cios miejscowych. Sochacki wyłożył futbolówkę Gorczycy, a ten zdolny pomocnik podwyższył wynik na 4:2. Na drugą połowę nie wyszedł grający szkoleniowiec Olimpii – Bieńkowski i gra się naszych zupełnie posypała. Zawodnicy Zdroju w ciągu dwóch minut zdobyli dwie bramki przy fatalnej grze naszej obrony. W 50. minucie Tobiasz miał wymarzoną okazję, jednak ją zmarnował. Pod drugą bramką za długo z oddaniem strzałów zwlekali Gorczyca i Sochacki. W 62. minucie Moszyk huknął kapitalnie z woleja z 16. minucie, jednak jeszcze lepiej spisał się w bramce Zdroju zaw. testowany. Po chwili do dobitki dopadł Topolski i ponownie lepszy okazał się bramkarz. W 72. minucie serca zamarły kibicom z Kamiennej Góry, ponieważ Wińcza wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale uderzył za słabo. To się gwałtownie zemściło. Na kwadrans przed zakończeniem spotkania miejscowi zdobyli piątą bramkę.
Zdrój: Fonfara – zaw. testowany, Grzelak, Szyszka, Gębski – Misiułajtis, Tobiasz, Bauza, Kołat – Wroczyński, Jagodziński/zaw. testowany, Chałupka, Dul, Łukaszczuk, Gabrysiak, Piwoński.
Olimpia: Migacz – Stepko, Bieńkowski, Zasada, Wolak – Gorczyca, Cukier, Kak, Topolski – Sochacki, Moszyk/Powązka, Wińcza, Schabiński, zaw. testowany.
Grzech