
110 015 osób – tylu było płocczan, w tym 51 608 mężczyzn i 58 407 kobiet, pod koniec 2024 r. według danych Głównego Urzędu Statystycznego. W rok ubyło 1 175 osób. I co gorsza, ten negatywny trend trzyma się mocno od blisko ćwierć wieku. Niekorzystną sytuację demograficzną Płocka pogłębia liczba zgonów przewyższająca od kilkunastu lat liczbę urodzeń. Ale… W ubiegłym roku narodziło się więcej dzieci, zgonów też było mniej.
Do 2000 r. nie było większych demograficznych zmartwień, płocczan przybywało (w 1998 r. Płock zamieszkiwało 131 011 osób).
Później liczba mieszkańców zaczęła stopniowo spadać. Mocniej tąpnęło w 2010 r., kiedy w porównaniu do 2009 r., liczba mieszczkańców uszczupliła się o 1851 osób. Drugie takie tąpnięcie, ale już w większej skali, odnotowano w 2020 r. Wówczas okazało się, iż Płock z miasta liczącego 119 425 mieszkańców stał się miastem zamieszkałym przez 114 974 osoby. Według danych zawartych w „Miejskim zeszycie statystycznym” trend utrzymywał się w kolejnych latach:
2021 r. – 113 660,
2022 r. – 112 483.
2023 przyniósł spadek o 1293 mieszkańców – do 111 190 osób.
Dane za 2024 r. okazały się mniej korzystne od tych z prognozy liczby ludności w Płocku i poszczególnych gmin z powiatu zamieszczonej przez ratuszowych urzędników w strategii rozwoju ponadlokalnego dla partnerstwa „Obszar funkcjonalny miasta Płocka”. Zgodnie z danymi z tego dokumentu w 2030 r. miałoby być 110 933 płocczan (a powtórzmy, już pod koniec 2024 r. było nas 110 015 osób), zaś w 2041 r. – 107 389.
Malejąca liczba zgonów, ale wciąż większa od liczby narodzin
Dopełnieniem tego obrazka jest liczba zgonów (w 2024 r. zmarło 1 335 osób), która jest ponad dwukrotnie wyższa od liczby narodzin dzieci. Już od 2013 r. mamy sytuację, kiedy w danym roku umiera więcej płocczan niż się rodzi. Jednocześnie trzeba zauważyć, iż zgonów w 2024 r. – w porównaniu do 2023 r. – było mniej (o 59). Najwyższe wskazania od kilkunastu lat dotyczyły 2020 i 2021 r. (odpowiednio 1667 i 1694 zmarłych osób), później zaczął się spadek w kierunku liczb sprzed pandemii.
GUS – czytamy w najnowszym „Raporcie o stanie miasta”- przez cały czas nie opublikował danych dotyczących przyczyn zgonów w 2024 r. W 2023 r., przypomnijmy, płocczanie umierali przede wszystkim z powodu chorób nowotworowych (29,3 proc. wszystkich zgonów) i chorób układu krążenia (24,3 proc.). Istotną przyczyną były również choroby układu oddechowego (11 proc.). „Rozpatrując natężenie zgonów wśród mężczyzn i kobiet należy stwierdzić, iż częściej umierają mężczyźni niż kobiety. Zjawisko nadumieralności mężczyzn występuje już wśród chłopców. Odstępstwo od reguły zanotowano w Płocku w 2024 r., w którym zmarło 660 mężczyzn, czyli o 15 mniej niż kobiet” – podano w raporcie.
Aby nie było tak pesymistycznie, dodajmy, iż w ub. r. – w porównaniu z 2023 r. – narodziło się więcej dzieci. W 2024 r. na świat przyszło 667 płocczanek i płocczan (342 chłopców i 325 dziewczynek). Z jednej strony mamy więc wzrost, a co się z tym wiąże – powód do zadowolenia, zaś z drugiej – ta zwyżka jest niewielka. To raptem o 13 dzieci więcej niż w 2023 r.
Sięgnijmy mocniej do przeszłości… W 1980 r. – znów posiłkujemy się „Miejskim zeszytem statystycznym” – rodziło się trzykrotnie więcej dzieci (1848). W kolejnych latach generalnie mieliśmy tendencję spadkową z małymi odbiciami (lekkie wzrosty zdarzyły się już np. w 2008, 2011, 2014, 2016 r.):
- 1990 r. – 1512 noworodków,
- 2000 r. – 1202,
- 2010 r. – 1286,
- 2015 r. – 1101.
Od 2017 nie było już żadnych odbić. Po raz ostatni narodziło się przeszło tysiąc nowych mieszkańców (konkretnie 1079) w 2019 r. A dalej było tak:
- 966 narodzonych dzieci w 2020 r.,
- 840 w 2021 r.
- 811 w 2022 r.
- 654 w 2023 r.
- 667 w 2024 r.
Współczynnik dzietności w Płocku jest niski – to liczba urodzonych dzieci, która przypada na kobietę w wieku rozrodczym (15-49 lat). W 2023 r. kształtował się on na poziomie 1. A to oznacza, iż panie przeważnie decydowały się tylko na jedno dziecko. Zwykle też posiadanie dzieci odkładały na późniejszy okres (20-24 lata, 25-29 lat, 30-34 lata, 35-39 lat), po ukończeniu studiów i znalezieniu pracy.
Zawieranie małżeństw
W ubiegłym roku na ślub zdecydowało się 429 par. „Podobnie jak w przypadku posiadania dzieci, tak i w kwestiach matrymonialnych uwidacznia się zjawisko odkładania decyzji w czasie. Sukcesywnie podwyższa się wiek nowożeńców. w tej chwili w związek małżeński najczęściej wstępują osoby z grupy wiekowej 25-34 lata (w 2023 r. tak było w przypadku 50,9 proc. mężczyzn i 52,2 proc. kobiet). Udział małżeństw pierwszych, czyli panien z kawalerami, wynosił w Płocku w 2023 r. 64,1 proc.” – czytamy w „Raporcie o stanie miasta”.
Jeszcze z danych GUS za 2023 r. – w Płocku większość dzieci, bo 63,8 proc., przyszła na świat w rodzinach tworzonych przez prawnie zawarte związki małżeńskie.
Nadal najwięcej płocczan mieszka…
…na Podolszycach Północ (tu choćby mamy wzrost z roku na rok – z 11,6 tys. do 11,7 tys.), Podolszycach Południe (spadek z 9,6 tys. do 9,5 tys.), na osiedlach Łukasiewicza (spadek z 9,5 tys. do 9,3 tys.) i Wyszogrodzka (9,2 tys. – bez zmian). Za to najmniej mieszkańców przez cały czas mają osiedla Pradolina Wisły (0,5 tys.) i Trzepowo (0,6 tys.). W ich przypadku nie ma większych zmian pod względem liczby ludności. Osiedla te cechuje również najmniejsza gęstość zaludnienia (odpowiednio 67 os/km² i 54 os/km²).
Według płci
Wśród mieszkańców poniżej 40 lat nieznacznie dominują mężczyźni, za to pań jest więcej w grupie 75+ (ponad 60 proc.). Dzieje się tak z kilku względów: wciąż rodzi się więcej chłopców niż dziewczynek, kobiety przeważnie żyją dłużej od mężczyzn, wpływ mają także migracje kobiet ze wsi do miast, migracje ludności (zwłaszcza osób młodych) do innych regionów.
W strukturze ludności najbardziej licznymi rocznikami są te w przedziale wiekowym 30–39 lat, 40–49 lat, 50–59 i 60–69 lat (około 15 proc. ludności Płocka), natomiast najmniej liczne roczniki to te w wieku 0–9 lat, 10–19 lat oraz 20–29 lat – każdy z nich stanowi poniżej 10 proc. ogółu ludności naszego miasta.
Coraz większy udział starszych roczników
A seniorzy – osoby 80 lat i więcej? W tej grupie jest więcej kobiet niż mężczyzn. W raporcie zawarto też przykrą konstatację, iż „z każdym rokiem ludność Płocka nieznacznie się starzeje”. Podano tu jednak dane z 2023 r. – wóczas statystyczny mieszkaniec miał 45,4 lat, przy czym przeciętny wiek pań (47,7 lat) był o blisko 5 lat wyższy od przeciętnego wieku panów (43 lata).
Wspominaliśmy już o niskim poziomie dzietności. Doszło do zmniejszenia się udziału roczników młodszych, przy jednoczesnym zwiększeniu udziału tych starszych. „W 2024 r. indeks starości wynosił dla Płocka 187, czyli na 100 „wnuczków” (dzieci w wieku 0-14 lat) przypadało 187 „dziadków” (osób w wieku 65 i więcej lat), a różnica w wielkości tych populacji wynosiła 12,3 tys. na niekorzyść dzieci” – zwrócono uwagę w raporcie.
Jeśli spojrzymy na mapę Płocka, biorąc pod uwagę udział ludności w wieku 65 + w ludności ogółem, okazuje się, iż najwięcej takich osób mieszkało w ub. r. na osiedlach: Skarpa, Tysiąclecia, Łukasiewicza, Kochanowskiego, Dworcowa i Międzytorze.
Migracje
Najwyraźniej więcej osób opuszcza Płock niż się tu przeprowadza. Weźmy dane o zmianach miejsca zamieszkania: w 2024 r. na pobyt stały zameldowało się 740 osób, w tym 10 z zagranicy (dla porównania w 2023 r. było to 747 osób, w tym 20 z zagranicy), a wymeldowały się 1 303 osoby, w tym 6 za granicę (analogicznie 1211 osób, w tym cztery za granicę). Wśród ludności napływowej i odpływowej przeważały kobiety (52,6 proc. zameldowało się w Płocku, a wymeldowało 50,8 proc.).
Drenaż mieszkańców
Większość osób przybyłych do Płocka przyjechało ze wsi (73,9 proc.), a jeżeli już dotychczasowi mieszkańcy opuszczali Płock to częściej na rzecz obszaru wiejskiego niż miasta (66,4 proc.). Najwięcej przemieszczeń miało miejsce w granicach województwa mazowieckiego – zarówno w napływie, jak i w odpływie stanowiły one około 80 proc.
Dochodzimy tu do odpływu płocczan do rzecz innych mazowiekcich ośrodków i wsi, aby zmienić warunki życia, przy jednoczesnym zachowaniu dostępu do usług, które oferuje miasto. Co ważne, miejsce pracy, pomimo przeprowadzki, wciąż może znajdować sie w Płocku. „Brak sprawności świadczenia usług transportu publicznego w gminach i powiatach wokół Płocka sprawił, iż ludność, aby dojechać do miasta, korzysta przede wszystkim z własnych samochodów osobowych” – zawarto w raporcie. I to się nie zmienia, ponieważ według wyników ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań z 2021 r. Płock zajął 3. miejsce w województwie mazowieckim pod względem liczby przyjeżdżających do pracy (pierwszą pozycję miała warszawa, drugą Radom). To nie koniec. Wśród gmin z największą przewagą liczby przyjeżdżających do pracy nad liczbą wyjeżdżających do pracy w województwie mazowieckim naszemu miastu przypadło 4. miejsce, a w skali kraju wśród powiatów – 13. Z kolei powiat płocki znalazł się na wysokim, 10. miejscu w kraju wśród powiatów z największą przewagą liczby wyjeżdżających do pracy nad liczbą przyjeżdżających do pracy.
Takie dojazdy to nie tylko domena dorosłych. Płock znalazł się na 3. miejscu wśród gmin województwa mazowieckiego z największą liczbą uczniów (5,9 tys., wyżej uplasowały się jedynie Warszawa i Radom) przyjeżdżających do szkół.
O ile Płock ma problemy ze zmniejszającą się liczbą ludności, tak dalecy od takiej bolączki są w gminach: Słupno, Łąck i Radzanowo.
Powróćmy na wspominanej na początku strategii rozwoju ponadlokalnego dla partnerstwa „Obszar funkcjonalny miasta Płocka”. Zgodnie z tym dokumentem płocczanie za cel swojej przeprowadzki obierali właśnie Słupno, atrakcyjne okazały się również gminy Stara Biała czy Radzanowo.
Na koniec trzeba dodać, iż malejąca liczba mieszkańców stanowi problem także innych polskich miast, w tym i tych o podobnej wielkości, ze względu na bardzo niską liczbę urodzeń, wysoką liczbę zgonów czy proces suburbanizacji.
Z całym raportem można zapoznać się pod tym linkiem.
Foto: Profil prezydenta Płocka na Facebooku, materiały graficzne – Raport o stanie miasta / UMP