Z Wierzbiczan na światowe podium – Edyta Drella ze złotym medalem Cake International

1 miesiąc temu

Edyta Drella z Wierzbiczan koło Gniezna udowadnia, iż pasja i wytrwałość potrafią zaprowadzić naprawdę daleko. Jej praca zdobyła złoty medal na prestiżowym Cake International 2025 w Birmingham w kategorii Halloween. W rozmowie opowiada o swojej miłości do cukiernictwa artystycznego, pracy w nocnej ciszy i o tym, iż każde z jej słodkich dzieł powstaje z serca – i odrobiny magii.

Pani Edyto, serdecznie gratulujemy złotego medalu na Cake International w Birmingham! Jak wyglądał moment ogłoszenia wyników i co Pani poczuła, gdy usłyszała, iż to właśnie Pani praca zdobyła złoto?

Bardzo dziękuję za gratulacje! Podczas tegorocznego Cake International moim dwóm pracom zostało przyznane złoto – pierwsza w kategorii tzw. dzika karta organizatora „Halloween”, a druga jako „Eksponat Dekoracyjny Mały”. Ciężko opisać słowami emocje, które towarzyszą w takiej chwili. To poczucie absolutnego spełnienia – marzeń, ambicji zawodowych, uznania ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń. Moment był szczególnie magiczny.

Jeszcze rok temu nie byłam przekonana co do swojego udziału w Festiwalu Tortów w Warszawie. Wtedy udało mi się zdobyć brąz, co okazało się przełomowe, bo wzmocniło moją wiarę we własne możliwości. Idąc za ciosem, zgłosiłam swój udział na Expo Sweet, również w Warszawie. To wydarzenie opuszczałam już ze srebrem, złotem oraz Grand Prix w swojej kategorii. Wtedy właśnie narodził się pomysł, by pójść o krok dalej i zgłosić się do Cake International.

Nie marzyłam choćby o jakimkolwiek wyróżnieniu. Chciałam tam po prostu być – poczuć ten niesamowity klimat, zobaczyć na własne oczy prawdziwe cukrowe dzieła sztuki najlepszych cukierników z całego świata i czerpać inspiracje.

Przygotowania trwały miesiącami. Początkowo powstawały szkice, z czasem coraz bardziej precyzyjne projekty. Ostatnie trzy miesiące były niezwykle intensywne, a ostatnie tygodnie to prawie nieprzespane noce, bo oprócz przygotowań do Birmingham była jeszcze firma, dom i dzieci.

Cake International to największy na świecie festiwal cukierniczy. Czy spotkała Pani tam znane osoby z branży, które dotąd znała Pani tylko z mediów społecznościowych?

W Birmingham miałam okazję spotkać wiele znanych osób z branży cukierniczej, między innymi twórców z Di Cake Studio oraz Andrew Fullera. Niesamowite jest móc porozmawiać z ludźmi, którzy są wielkimi autorytetami, a których wcześniej podziwiało się tylko przez ekran. To doświadczenie pokazuje, iż to zwykli ludzie, którzy dzięki talentowi i ciężkiej pracy osiągnęli tak wiele. Działa to niezwykle motywująco.

Spotkania z takimi osobami oraz możliwość podziwiania ich prac – a adekwatnie dzieł sztuki – stają się motorem napędowym do dalszego działania. Spośród wszystkich zdobywców złota na Cake International wybierana jest jedna praca, która otrzymuje tytuł „Best in Show”. W tym roku nagroda ta trafiła do niezwykle utalentowanej cukierniczki z Czech – jej praca pozostanie dla mnie inspiracją na długo.

Skąd wzięła się Pani pasja do tworzenia cukierniczych dzieł sztuki? Czy zawsze wiedziała Pani, iż to właśnie będzie Pani droga życiowa?

Moja „słodka” droga zawodowa nie od zawsze była oczywista. Ukończyłam inżynierię dentystyczną i przez kilka lat pracowałam jako protetyk. Mimo iż bardzo lubiłam ten zawód, ze względów zdrowotnych musiałam się z nim pożegnać. Kolejną pracą było stanowisko w dziale rozliczeń w jednym z poznańskich szpitali, ale gwałtownie zrozumiałam, iż to nie jest ścieżka, którą chcę podążać.

Pierwszą figurką, jaką wykonałam, był ryś na roczek mojego młodszego synka. Figurkę tę mam do dziś i darzę ją szczególnym sentymentem. Później zaczęłam lepić figurki razem z dziećmi – początkowo w formie zabawy. Zrozumiałam jednak, iż to zajęcie daje mi ogromną satysfakcję i działa odprężająco. Tak zaczęła się moja przygoda z cukiernictwem artystycznym.

Wspomina Pani, iż często pracuje w nocy. Jak wygląda taka noc w Pani pracowni?

Rzeczywiście, bardzo często pracuję w nocy. To pora, gdy nic mnie nie rozprasza i mogę w pełni skupić się na pracy. Cisza i spokój są dla mnie inspirujące. Ładuję akumulatory kawą i krótkimi przerwami, podczas których wychodzę na zewnątrz, by spojrzeć w gwiazdy.

Czy ma Pani swoje ulubione prace, do których ma Pani szczególny sentyment?

Oprócz wspomnianego rysia, są też inne prace, które darzę wyjątkowym uczuciem. To między innymi Zgredek, który zdobył dla mnie Grand Prix na Expo Sweet, oraz Wódz Indian z Cake International. Figurki te na pewno zostaną ze mną na długo.

W procesie tworzenia niezwykły jest moment nadania „błysku” w oczach postaci. Wtedy wyobrażam sobie, iż nadaję im życie – od tego momentu czuję z nimi silną więź.

Czy osoby z Gniezna i okolic mogą zamówić u Pani swoje wymarzone torty lub dekoracje cukiernicze?

Tak, oczywiście! Każdy może zamówić moje dekoracje za pośrednictwem strony internetowej lub profili w mediach społecznościowych – na Facebooku i Instagramie. Czas realizacji to minimum dwa tygodnie.

Jakie przesłanie ma Pani dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z cukiernictwem artystycznym?

Najważniejsza rada: nie poddawajcie się. Wytrwałość, trening i wiara we własne możliwości są kluczem do sukcesu. Trzymam mocno kciuki za każdego, kto marzy o swojej cukierniczej drodze.

Czy ktoś szczególnie wspierał Panią w przygotowaniach do Cake International?

Tak, ogromne wsparcie otrzymałam od mojego męża, który motywował mnie na każdym etapie i zajął się wszystkimi sprawami organizacyjnymi związanymi z wyjazdem do Birmingham. Jestem mu za to ogromnie wdzięczna. Dziękuję również moim dzieciom, które z wyrozumiałością przyjmowały to, iż mama jest zmęczona po zarwanej nocy lub iż jeszcze coś musi skończyć.

Osób, którym chciałabym podziękować, jest tak wiele, iż boję się wymieniać nazwisk, by nikogo nie pominąć. Ale te złote medale to nasz wspólny sukces.

Idź do oryginalnego materiału