
Martin: „Nie rozumia ino jednego dlaczego choćby mały stadion w Opolu mo nazwa biznesowo Itaka arena czy jakoś tak a u nos jest dupa czemu nie idzie tego załatwić wtedy część środków można by było przelać na loże Tauron zamiast sponsorować jakieś dziadostwo powinien inwestować w miejscu gdzie prowadzi działalność i zarabia ino pewno do tego jest potrzebne mocowanie polityczne pan Sasin z motoru Lublin w rok zrobił najlepszy klub żużlowy w Polsce na kilka lot Zamiast pisać dupsy trzeba się zastanowić jak my kibice możemy wywierać presję na te podmioty kiere zarabiają na Śląsku a wydawają w Krakowie czy w Warszawie” (pisownia oryginalna)
Do napisania tego Okiem Żabola skłonił mnie powyższy wpis kibica o pseudonimie Martin pod naszym wpisem „Przełom w prywatyzacji Górnika Zabrze?„. Martin poruszył bardzo istotną kwestię wpływu kibiców na zainteresowanie sponsorów do reklamowania się czy choćby inwestowania w klub.
Wpływ kibiców na pozyskanie czy utrzymanie sponsora w klubie jest niebagatelny. Świetnie to rozumieją np. kibice Lecha Poznań, którzy dla dobra swojego klubu są w stanie zmobilizować się i zrobić akcję by ściągnąć fundusze. W 2005 roku zorganizowali akcję „Kibicuję Lechowi, nie kupuję Lecha”, było to pokłosiem umowy Kompanii Piwowarskiej z Wisłą Kraków na znacznie lepszych warunkach niż z Lechem. Kibice Lecha Poznań przestali wtedy kupować produkty Kompanii, założyli specjalną stronę internetową i rozrzucali ulotki zachęcające do bojkotu. Finalnie podpisano umowę, w której firma przeprowadziła specjalną akcję, z której część dochodów trafi do klubu Lech Poznań.
Absolutnie nie namawiam do żadnego bojkotu a wręcz przeciwnie, wspierajmy klub poprzez korzystanie z usług i produktów partnerów i sponsorów Górnika Zabrze. Trójkolorowi kibice zawsze byli największą siłą i kapitałem Górnika. To kibice nie pozwolili upaść naszemu klubowi, gdy na przełomie wieków było tak biednie, iż brakowało ciepłej wody w klubowych prysznicach. Drukowali i rozklejali plakaty, chodzili na sesje Rady Miejskiej.
TERAZ PORA ZROBIĆ KROK WIECEJ!
Ostatnio w wywiadzie z Michałem Siarą, którego część pierwszą możecie przeczytać TUTAJ a drugą TUTAJ, mogliśmy przeczytać coś takiego: „Powiedziałem już kiedyś, iż kibic ma pełne prawo mieć duże oczekiwania wobec tego klubu. Ale żeby wymagać, musi też dać coś od siebie. Kupić karnet, koszulkę, odwiedzić sklep kibica. Zostawiając pieniądze w klubie kibice dają nam szansę na pozyskanie lepszych piłkarzy, pokrycie kosztów związanych z ich kontraktem, rozwojem poziomu sportowego drużyny„. Znaczy to ni mniej ni więcej, iż My Kibice możemy mieć realny wpływ na to, żeby Górnik Zabrze na dłużej został w tym miejscu tabeli PKO BP Ekstraklasy, w którym akurat się znajduje.
My Trójkolorowi Kibice możemy zrobić naprawdę dużo. Pierwsza rzecz to wypełniać Arenę im. Ernesta Pohla co mecz. W naszej Świątyni hasło „Jest mecz, jest święto!” na prawdę zaczęło nabierać realnych kształtów. Mnóstwo atrakcji przed meczem na promenadzie, przedmeczowe show na murawie. Przyznam, iż za każdym razem czekam niecierpliwie na występ artystyczny z finałem na Torcidzie! Piłkarze też robią show na boisku, co pokazuje tabela! Możemy wspierać klub robiąc zakupy w sklepie Górnika. Jest z czego wybierać, możecie sprawdzić TUTAJ. No i oczywiście, korzystać z oferty sponsorów Górnika.

Na koniec, wracając do wpisu Martina, nazwa stadionu i ogólnie zasady na jakich Górnik wynajmuje swoja arenę od Spółki Stadion. Wygląda na to, iż osoby zarządzające tym podmiotem w ogóle nie szukają sposobów by poszukać przychodów poza fakturowaniem klubu piłkarskiego. Drobnych z wynajmu biur, czy siłowni nie liczę. Zarządca od otwarcia stadionu nie postarał się o spieniężenie nazwy stadionu, nie stara się o wykorzystanie poza meczowe promenady, nie stara się ściągnąć wydarzeń na samą Arenę. Najwygodniej jest fakturować Górnika i… czerpać zysk z cateringu w dniu meczowym, ale to temat na osobny felieton.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Górnika Zabrze / Lukas Podolski
Grafika: ChatGPT
















