Zaczęła się kalendarzowa jesień – wczoraj wieczorem miała miejsce równonoc, dzień i noc trwały tyle samo czasu. Od dzisiaj, aż do zimy, dnia będzie ubywać, a noc będzie dominować.
Jak co roku, aby zapewnić nam dłuższy dostęp do naturalnego, dziennego światła, niedługo zacznie obowiązywać tzw. czas zimowy. Nastąpi to za miesiąc, w weekend z 25 na 26 października.
Psycholożka Irena Wielowiejska-Comi zaznacza, iż ograniczony dostęp do ilości światła słonecznego w ciągu dnia może mieć negatywny wpływ na samopoczucie.
– Taką przebadaną przez neurofizjologów rzeczywistością jest to, iż zimą rzeczywiście zapadamy w coś podobnego do snu zimowego, czyli jesteśmy mniej aktywni, częściej się chowamy pod ciepłym kocykiem z ciepłym piciem, dłużej jesteśmy bierni, raczej coś oglądamy, coś czytamy niż jesteśmy aktywni, ponieważ słońce daje nam mnóstwo energii, a zimą tego słońca jest niedosyt – mówi psycholożka.
Ustalenia dotyczące czasu letniego i czasu zimowego zostały wprowadzone przez państwa europejskie w ubiegłym wieku, a ich celem było oszczędzanie energii, w szczególności w czasie wojny i podczas kryzysu naftowego w latach 70. XX wieku.
Kiedy polska złota jesień?
Tej jesieni pogoda może zbliżyć się do rekordowych temperatur z tego okresu w poprzednich latach, jak uważa profesor Bogdan Chojnicki. Klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu wskazuje, że po rozpoczęciu jesieni mogą czekać nas kolejne fale ciepła.
Naukowiec zwraca uwagę na to, iż w ostatnich latach można zaobserwować pewną tendencję w pogodzie.
– Chociażby wrzesień, z którym mamy w tej chwili do czynienia, przypomina trochę wrzesień rok temu. Miesiąc ten znów jest ciepły i na razie temperatura w tym okresie jest sporo powyżej normy – mówi profesor. – Czekaliśmy na pewnego rodzaju ochłodzenia, a zamiast tego uzyskujemy dość wysokie temperatury.
Zdaniem profesora Chojnickiego wszystko wskazuje na to, iż prawdopodobnie nie będzie to ostatnia fala ciepła tej jesieni. Przyrodnik zwraca uwagę również na to, iż obecne warunki pogodowe dyktowane są przez pochodzące z południa fale ciepła znad Afryki.
– O ostatniej fali ciepła myślimy zwykle we wrześniu, jednak potrafi się ona pojawić również w październiku, a często choćby w grudniu i w styczniu – wskazał klimatolog.
Przygotowane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozy długoterminowe wskazują, iż w ciągu najbliższych pięciu tygodni średnia temperatura w Polsce będzie oscylowała – w zależności od przyjętego wariantu i regionu kraju – od 4 do 17 st. C. Najcieplej ma być na północnym zachodzie, a najniższe temperatury spodziewane są na południowym wschodzie. Natomiast prognozy na najbliższe cztery miesiące wskazują, iż temperatura powietrza będzie w normie lub powyżej normy wieloletniej z lat 1991-2020.
– Żeby mieć złotą polską jesień, to potrzebna jest niekoniecznie gorąca, ale ciepła, a zarazem spokojna pogoda – powiedział profesor Chojnicki.
Astronomiczna jesień rozpoczęła się zaś wczorajszego wieczora. Potrwa do 21 grudnia.