Zakaz podlewania ogrodu? Nowe kontrole kończą się grzywnami jak z koszmaru

7 godzin temu

Szokujące kary za wodę z własnej studni, choćby 100 tys. zł grzywny choćby pomimo upałów. Własna studnia nie oznacza wolności. Choć wielu właścicieli nieruchomości wierzy, iż mogą dowolnie korzystać z wody znajdującej się pod ich gruntem, polskie prawo mówi inaczej.

Fot. DALL·E 3 / Warszawa w Pigułce

Woda – zarówno ta powierzchniowa, jak i podziemna – należy do Skarbu Państwa. Każdy może z niej czerpać tylko w ograniczonym zakresie.

Obowiązujący limit to 5 metrów sześciennych dziennie. Tyle wolno pobrać bez żadnego pozwolenia. Dla zwykłej rodziny wystarczy, ale dla rolnika, ogrodnika czy hodowcy – to wartość symboliczna. Kto ją przekroczy bez pozwolenia wodnoprawnego, naraża się na gigantyczne grzywny. W niektórych przypadkach kwoty przekraczają 100 tysięcy złotych.

Gospodarstwo pod kontrolą. 100 tysięcy zł za wodę dla świń

Rolnik z Choszczewa, pan Zdzisław, prowadzi hodowlę trzody chlewnej. Codziennie zużywał ponad 45 mł wody ze studni na własnej działce. W czasie rekordowych upałów był to jedyny sposób, by zapewnić zwierzętom dostęp do wody, ponieważ lokalny wodociąg nie zapewniał stabilnego ciśnienia.

Rutynowa kontrola wykazała, iż gospodarstwo działa bez wymaganego pozwolenia wodnoprawnego. Urzędnicy nie wzięli pod uwagę warunków pogodowych ani sytuacji bytowej zwierząt. Kara została naliczona z mocą wsteczną – łącznie przekroczyła 100 tysięcy złotych. Dla właściciela to nie tylko cios finansowy, ale potencjalny koniec działalności.

Upalne lato nie zwalnia z przepisów

Wysokie temperatury zwiększają zużycie wody, ale nie wpływają na obowiązujące limity. choćby w czasie suszy czy ekstremalnych upałów właściciele studni muszą przestrzegać przepisów. Prawo nie przewiduje wyjątków – i to właśnie ta sztywność systemu najbardziej oburza opinie publiczną.

Procedura uzyskania pozwolenia trwa miesiącami. W niektórych przypadkach – jak u wspomnianego rolnika – może przeciągać się choćby do dwóch lat. W tym czasie pobieranie wody ponad limit jest traktowane jak wykroczenie. Każdy litr zużyty poza dozwoloną normą przelicza się na stawki karne z odsetkami.

Kto ryzykuje, ten płaci

Wielu Polaków nie wie, iż przekroczenie limitu poboru z własnej studni to realne zagrożenie. choćby przydomowy ogród czy większe gospodarstwo domowe mogą gwałtownie naruszyć dzienną granicę. Wystarczy podlewanie trawnika, mycie samochodu i kilka dłuższych kąpieli – i licznik bije ponad miarę.

Eksperci przypominają, iż niewiedza nie chroni przed sankcjami. Wystarczy kontrola ze strony Wód Polskich lub inspekcji ochrony środowiska, by na dom czy gospodarstwo spadła kara. W sieci pojawiają się kolejne historie osób zaskoczonych wysokością grzywien. W wielu przypadkach chodzi o dziesiątki tysięcy złotych.

Własna studnia pod państwowym nadzorem

Absurd, z którym mierzą się właściciele studni, nie wynika z jednej decyzji urzędnika, ale z przepisów prawa wodnego. Zgodnie z nim dostęp do wód podziemnych i powierzchniowych musi być nadzorowany – choćby wtedy, gdy studnia została wybudowana legalnie i na prywatnym gruncie.

Celem ma być ochrona zasobów wodnych i ich racjonalne wykorzystywanie. Ale przeciwnicy obecnego systemu pytają, czy karanie ludzi za podlewanie warzyw lub pojenie zwierząt to faktyczna ochrona środowiska, czy tylko fiskalna pułapka. Coraz głośniej mówi się o potrzebie zmian, szczególnie w kontekście rosnącej liczby skrajnych zjawisk pogodowych.

Tabela, która mówi wszystko

Dzienne zużycie wody Wymagane pozwolenie? Konsekwencje za brak zezwolenia
do 5 mł NIE brak
powyżej 5 mł TAK

kara do 100 000 zł lub więcej

W dobie zmian klimatycznych i coraz bardziej nieprzewidywalnej pogody temat dostępu do wody stanie się jednym z najgorętszych sporów w debacie publicznej. Dla jednych – to walka o zasoby. Dla innych – o prawo do życia na własnym kawałku ziemi.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału