ZAKSA Kędzierzyn-Koźle górą w derbach, cenny punkt Stali Nysa

opowiecie.info 1 tydzień temu

W derbowym starciu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Stali Nysa padł wynik, który może cieszyć kibiców opolskiej siatkówki. Kędzierzynianie umocnili się bowiem na 4. lokacie, a nysanie oddalili się od strefy spadkowej.

W 25. kolejce Plus Ligi ZAKSA pokonała Stal szósty raz z rzędu, ale ta kolejny raz mocno jej się postawiła. Nic dziwnego, skoro przed tym spotkaniem nysanie mieli tylko 2 punkty przewagi nad strefą spadkową, a przed sobą starcia między innymi z: Jastrzębskim Węglem (1.), Wartą Zawiercie (2.) i Bogdanką LUK Lublin (5.). Dzięki zdobyciu dwóch setów w Kędzierzynie-Koźlu wzbogacili się o punkt, który w ostatecznym rozrachunku może zdecydować o ich utrzymaniu.

Mimo iż w pierwszym secie grę prowadziła ZAKSA, końcówka należała do Stali. Odkąd goście doprowadzili do remisu 21-21, miejscowi raz wyszli na prowadzenie (23-22) i raz wyrównali (24-24). Ostatnie dwie akcje tej części spotkania kończyły się już punktami nysan, którzy dzięki znakomitemu finiszowi dosyć niespodziewanie triumfowali 26-24.

W drugiej odsłonie ZAKSA już na to nie pozwoliła. W czterech ruchach doprowadziła do wyniku 4-0, by w kolejnych akcjach powiększać swoją przewagę. Najpierw do 5 punktów (10-5, 11-6), potem do 6 (12-6, 13-7, 14-8), do 7 (15-8, 16-9, 17-10, 18-11, 19-12, 20-13, 21-14) i do 8 (22-14). Na koniec kędzierzynianie objęli 9-punkotwe prowadzenie, które od stanu 23-14, przez 24-15, aż po 25-16, dało im rezultat 1-1 w setach.

Również trzecia część rozegrała się pod dyktando ZAKSY. Co prawda gospodarze dwukrotnie oddali prowadzenie, ale w takim położeniu znajdowali się tylko po sześciu akcjach, które dawały kolejno: 3-3, 4-4, 4-5, 4-6, 5-6 i 6-6. Od tamtej pory prowadziła już tylko drużyna z Kędzierzyna-Koźla. Wraz z kolejnymi minutami miała 1, 2, 3, 4 i 5 punktów więcej niż Stal Nysa, by następnie dołożyć tempa i wypracować wyniki: 23-17, 24-17 i 25-17.

Wówczas mogło się wydawać, iż czwarty set będzie ostatnim. Przecież czwarta w tabeli ZAKSA rozpędziła się do tego stopnia, by bez problemów pokonać Stal 3-1. Okazało się to mylnym twierdzeniem, bo w tym momencie pałeczkę przejęli nysanie. Nie zdominowali tej odsłony tak, jak kędzierzynianie zrobili to z drugim i trzecim setem, bo znów wygrali minimalną przewagą dwóch „oczek” – 25-23. Zagwarantowało im to jednak bardzo istotny punkt.

W tie-breaku nikt już nie miał wątpliwości, kto powinien zgarnąć 2 „oczka”, a kto 1. Mimo iż Stal Nysa pięć razy zdobywała się na jednopunktowe prowadzenie, od stanu 6-5 ZAKSA nie straciła już przewagi. Rozpędziła się na tyle, by dwukrotnie prowadzić 4 punktami (11-7, 12-8), ale to 3-punktowa różnica pozwoliła jej triumfować w tych interesujących derbach 3-2.

fot. Tomasz Chabior

Idź do oryginalnego materiału