Nie można jednak powiedzieć, iż rywale nie walczyli. Nieźle prezentowali się w każdym z setów, jednak finisz trzykrotnie należał do podopiecznych Tuomasa Sammelvuo. Najpierw wygrali oni przewagą trzech piłek, następnie 25:19, a w trzeciej odsłonie zwyciężyli do 21.
WIĘCEJ INFORMACJI NIEBAWEM