ZAKSA zrobiła duży krok do finału Ligi Mistrzów

1 rok temu

Pierwsze piłki premierowej partii były dość wyrównane. Miejscowi jednak gwałtownie zaczęli przejmować inicjatywę, a sygnał do ataku dał Bartosz Bednorz. Po jego dwóch udanych atakach plus bloku na Wilfredzie Leonie nasza ekipa odskoczyła na na 7:3. I potem wcale nie zamierzała się zatrzymywać. Blok Davida Smitha, zaraz atak Bednorza i już mamy 12:6. Potem co prawda pojawiła się chwila zwątpienia w momencie gdy rywale nieco zniwelowali straty ze stanu 16:9 dla 17:13, ale później już kędzierzynianie znowu kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie skończyło się na wygranej do 18. Warto tu zaznaczyć, iż nasi siatkarze skończyli te partię ze świetnym wynikiem 70 procent udanych ataków.

W drugiej partii mieliśmy już znacznie bardziej wyrównany bój. Początkowo o krok, czasem dwa, przed rywalami byli nasi siatkarze. Od stanu 15:13 dla nich pięć akcji z rzędu wygrali jednak goście i wydawało się, iż szala zwycięstwa przechyli się na ich stronę. Obrońcy tytułu jednak nie odpuścili i niebawem był już remis po 19. Goście jednak znowu odskoczyli i po zepsutym serwisie Bednorza prowadzili 23:21. Wtedy jednak kędzierzynianie zanotowali serię trzech udanych akcji, po czym mieli choćby piłkę setową. Pogubili się jednak w rozegraniu i to się na nich zemściło, bo już do końca tej partii punktowali Włosi.

Trzecia odsłona tak jak i pierwsza od początku do końca toczyła się pod dyktando podopiecznych Tuomasa Sammelvuo. Gdy bez bloku piłkę w aut posłał Oleg Płotnicki to prowadzili oni już 13:8. I później już przeważnie mieli cztery, pięć, a czasem i sześć punktów więcej. Finalnie skończyło się właśnie na tej ostatniej z wymienionych przewag.

Czwartego seta gospodarze rozpoczęli od czterech wygranych akcji. Trudne piłki z pola zagrywki posyłał Aleksander Śliwka, odpowiednio funkcjonował blok, a akcję kończył Bednorz. To pozwoliło naszej ekipie cały czas prowadzić. Było już 14:9 dla nich. Wtedy rywale zaczęli naciskać coraz bardziej i praktycznie zniwelowali straty (15:14). Niemniej głównie za sprawą Bednorza gospodarze wytrzymali presję, odskoczyli na 19:16, a finalnie triumfowali do 22..

WIĘCEJ INFORMACJI NIEBAWEM

ZAKSA Kedzierzyn-Koźle – Sir Sicoma Monini Perugia 3:1 (25:18, 24:26,25:19, 25:22)
ZAKSA:
Janusz (2), Bednorz (23), Smith (11), Kaczmarek (14), Śliwka (7), Paszycki (7), Shoji (libero) oraz Kluth.

Idź do oryginalnego materiału