Zaczynali od 40 metrów kwadratowych i kilkunastu podopiecznych, dziś mają ich blisko 200, a metrów kwadratowych 1800. Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło w Zamościu świętuje jubileusz 30-lecia powstania.
– Utworzenie stowarzyszenia to była inicjatywa rodziców dzieci niepełnosprawnych – podkreśla były przewodniczący koła, członek zarządu Marian Kondrat. – Zaczęło się od tego, iż w warsztacie terapii zajęciowej były tylko 3 grupy, 15 uczestników. Zaczynaliśmy mając wyremontowany budynek po byłym żłobku o powierzchni 400 metrów kwadratowych. Był jeden bus 9-osobowy. Były to trudne czasy. Natomiast kiedy spojrzy się na te 30 lat, to dzisiaj mamy w ośrodku ponad 70 dzieci, w warsztacie 52, w — wspomagania 40, w świetlicy 23. Obejmujemy opieką prawie 200 osób niepełnosprawnych.
– Gdyby nie PSONI, dzieci może pozyskałyby pomoc w jakichś placówkach. Nie wyobrażam sobie, żeby taka osoba przebywała w domu, bo dla nich to już naprawdę koniec wszystkiego – mówi Jadwiga Stromkie, przewodnicząca Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło w Zamościu. – Taka młodzież, dorośli – bo mamy na warsztatach choćby grupy 50-osobowe, wiekowo podobnie – oni są już zżyci, żyją jak w rodzinie. Mają zainteresowania. Wiedzą, iż mają wyjść do placówki. Przebywają wśród swoich rówieśników. Uważam, iż to bardzo dobry krok w tym kierunku, żeby pomóc tym dzieciakom.
– Gdyby nie PSONI, siedziałbym po prostu w domu, a tak cieszę się, iż tu jestem – mówi Jerzy Przytomski, uczestnik warsztatu terapii zajęciowej. – Uczęszczam na warsztaty, cieszę się każdą chwilą z młodzieżą, z kolegami. Mam zajęcie, bo wiem, iż muszę pójść, popracować. To dla mnie przyjemność tam przebywać. Bardzo lubię rozmawiać, żartować. Bardzo ładnie wyszywam. Warsztaty traktuję jak dom.
– Warsztaty terapii zajęciowej (52 uczestników) mają 8 pracowni – mówi Marian Kondrat. – Są 2 pracownie krawieckie, stolarska, poligraficzna, dwie gospodarstwa domowego, tkacko-plastyczna, ceramiczna. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jeden chce być w poligrafii, drugi w gospodarstwie domowym. Chcą się rozwijać i mają takie możliwości. Jesteśmy od tego, żeby spełnić ich oczekiwania – jako rodzice, jako kadra. Taka jest nasza rola.
– To wspaniałe stowarzyszenie. Jakub dużo nauczył się w tej szkole. Jak skończy szkołę, będzie miał zapewnione warsztaty – mówi pan Edward, tata 19-letniego Jakuba.
– Kiedyś osoba niepełnosprawna była postrzegana zupełnie inaczej – zaznacza Marian Kondrat. – To był choćby problem wstydliwy. Rodzice trzymali dzieci w domach, nie wychodzili na zewnątrz. W tej chwili jest to zupełnie inaczej postrzegane.
– W kwestii finansowej też dużo się zmieniło, bo na początku było opiekuńcze 420 zł, w tej chwili to ok. 2400 zł. Aczkolwiek dla niektórych dzieci z trudnościami ruchowymi to niewielkie pieniądze. Dla Jakuba wystarcza, bo jest sprawny fizycznie, tylko ma niepełnosprawność intelektualną. Nie potrafi wszystkiego sobie zorganizować – mówi pan Edward.
– Niepełnosprawni to wspaniali ludzie. Każdy jest na swój sposób uzdolniony, każdy potrafi coś zrobić i jest po prostu normalnym człowiekiem. Chcielibyśmy, żeby ci ludzie tak byli traktowani – dodaje Marian Kondrat.
PSONI Koło w Zamościu zatrudnia 120 osób wykształconej kadry. Dysponuje 4 budynkami – 3 znajdują się w Zamościu i jeden w Bródku. W tym ostatnim jest świetlica rewalidacyjno-rehabilitacyjna i mieszkania treningowe.
Stowarzyszenie można wesprzeć biorąc udział w ogólnopolskiej kampanii „Kilometry dobra” lub poprzez przekazanie darowizny na remont budynku przy ul. Orlicz-Dreszera, w którym powstaje warsztat terapii zajęciowej.
Szczegóły psonizamosc.org.pl.
AP / opr. WM
Fot. AP