„Jedna donacja może uratować trzy ludzkie życia”. Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa apeluje o oddanie krwi. Szczególnie kończą się zapasy krwi w grupie 0 Rh-, 0 Rh+, A Rh-.
– Mimo tego, iż jest już listopad, nasze stany w dalszym ciągu są wakacyjne – mówi dyrektor RCKiK w Lublinie, Małgorzata Orzeł. – Wydajemy codziennie około 200 do 250 jednostek krwinek czerwonych do szpitali. o ile nasz zapas jest na dwa dni, czy czasem poniżej dwóch dni oznacza, iż wystarczyłoby żeby przez dwa dni dawcy w danej grupie do nas się nie zgłosili i nasze półki w ekspedycji zrobią się puste.
– To zapotrzebowanie adekwatnie utrzymuje się wysokie od wakacji – tłumaczy Izabela Kloc, lekarka, kierownik Działu Ekspedycji RCKiK w Lublinie. – Mimo, iż pobieramy coraz więcej, jednak te wydania do szpitali rosną. Przypuszczamy, iż liczba pacjentów leczonych w szpitalach zwiększa się. Są to pacjenci głównie hematologiczni, onkologiczni, którzy są leczeni długotrwale. Zdarza się, iż jeden pacjent wymaga kilkunastu, kilkudziesięciu jednostek krwi.
– O tym, iż są ogromne braki krwi, wiemy od dawna – przyznaje Małgorzata Piasecka, dyrektor do spraw lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie. – Krwiodawstwo apeluje wielokrotnie o to, abyśmy uruchamiali chociażby krwiodawstwo rodzinne. W obszarze, w którym w tej chwili się znajdujemy, a więc w intensywnej terapii jest to znacznie łatwiejsze. Jesień, jak co roku, ma mnóstwo wypadków, prace rolnicze, a jesteśmy w rejonie rolniczym. To skutkuje koniecznością podawania. Na tę chwilę tak ustawiamy zabiegi, iż na zabiegi „ostre” krew posiadamy. W sytuacji kiedy istnieje zupełny brak krwi w centrali stacji krwiodawstwa, to zabiegi planowe bywają odkładane.
– Zabiegi chirurgiczne, do których musimy zabezpieczyć rezerwę. Nie zawsze ta krew jest przetaczana, ale chirurg przystępując do zabiegu chce być spokojny, iż odpowiednia ilość, czasami choćby 3-4 jednostki, są zabezpieczone do tego zabiegu – mówi Małgorzata Orzeł. – Krew przetaczana jest często w chorobach onkologicznych, dla pacjentów hematologicznych, onkologicznych. Mówi się również o tzw. niedokrwistości chorób przewlekłych, niedokrwistości wieku starszego.
– Regularnie oddaję, od ośmiu lat, żeby pomóc innym ludziom. Krew to jest rzecz, której nie da się wyprodukować sztucznie. Kolega mi powiedział, żeby pójść, zobaczyć, sprawdzić się. Nigdy wcześniej nie oddawałem.
– To jest taki apel do wszystkich państwa, do rodzin pacjentów o to, żeby werbować dawców – mówi Katarzyna Błaszkiewicz, kierownik Działu Krwiolecznictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 4, konsultant wojewódzki w dziedzinie transfuzjologii klinicznej. – Tylko taką drogą możemy zwiększyć możliwość poboru krwi. To jest szczególnie ważne kiedy mamy właśnie wypadki. Wystarczą dwa ciężkie wypadki komunikacyjne, gigantyczne krwotoki. Ich zabezpieczenie w trakcie procedury leczenia może wykorzystać krew i tego zabezpieczenia dla innych pacjentów może brakować.
– Jedna donacja, jedno oddanie krwi pełnej, może uratować trzy ludzkie życia – podkreśla Małgorzata Orzeł. – Z takiej jednej porcji krwi pełnej produkujemy krwinki czerwone, osocze i płytki krwi. Każdy z tych składników możemy wydać innemu pacjentowi i może uratować czyjeś życie.
Krew może oddać każda osoba zdrowa w wieku od 18. do 55. roku życia. W Lublinie można to zrobić przy ul. Żołnierzy Niepodległej 8.
InYa / opr. PrzeG
Fot. archiwum RL