Po pierwszym, niezłym sezonie w trzeciej lidze, w kolejnym Świdniczanka będzie walczyła o utrzymanie. Zespół prowadzony przez Łukasza Gieresza jest w trudnym położeniu, ale nie zamierza składać broni. O tym co aktualnie dzieje się u zielono – biało – czerwonych rozmawialiśmy z Pawłem Walczakiem, prezesem zarządu klubu.
– Mówi się, iż drugi sezon jest dla beniaminków najgorszy. Chyba podpiszesz się pod tym stwierdzeniem?
– Uważam, iż mimo wszystko pierwszy sezon jest najtrudniejszy, ponieważ trzeba się przystosować do nowych warunków i nowej rzeczywistości. Poza tym, jak to kiedyś, ktoś powiedział “pierwszy krok nie doprowadza cię do celu, ale pomaga ci ruszyć z miejsca”.
– Co Twoim zdaniem zdecydowało o słabej rundzie w wykonaniu Świdniczanki?
– Nawiązując do poprzedniego pytania można stwierdzić, iż nowa rzeczywistość mogła być przeszkodą w osiągnięciu wymarzonych celów. Najważniejsze jednak jest dążenie do nich i Świdniczanka będzie o nie przez cały czas walczyć. Jeszcze nic nie jest przesądzone, piłka nożna widziała nie takie rzeczy. Trwa zimowe okno transferowe i prawdopodobnie każdy klub zastanawia się nad tym, jakie podjąć kroki, aby było tylko lepiej. Jako podmiot finansowany głównie ze środków prywatnych sponsorów nieustannie borykamy się z problemami finansowymi. W III lidze są kluby, którym zdecydowanie łatwiej się funkcjonuje na tym poziomie rozgrywkowym.
– Siedem punktów straty do bezpiecznego miejsca w tabeli to sporo, ale i taki dystans jest do odrobienia…
– Jest, i dlatego walczymy nadal. Jak pokazuje tabela, awansu prawdopodobnie nie wywalczymy, ale o utrzymanie zawalczymy. Na tę chwilę wiele na pewno zależy od ruchów transferowych. Dobór kadry pozostawiamy trenerowi, który doprowadził klub do III Ligi. Wierzę w to, iż druga runda trwającego sezonu jest dla niego szansą na zweryfikowanie niedociągnięć z pierwszej rundy, pomimo ograniczonych finansów.
– Główni rywale w walce o utrzymanie?
– Patrząc na tabelę będą nimi na pewno Unia Tarnów, Lewart Lubartów, Pogoń Sokół Lubaczów, KS Wiązownica, Czarni Połaniec, Wisła II Kraków. Nie można mówić, iż już spadliśmy, bo w tamtym sezonie na koniec pierwszej rundy mieliśmy 25 punktów (teraz 11) , a i tak walczyliśmy do końca o utrzymanie.
– Straciliście najważniejszego piłkarza w kadrze – Michała Zubera. Jakie klub planuje transfery, by nie tylko powetować tę stratę, ale także odpowiednio się wzmocnić?
– Michał Zuber był wiodącym piłkarzem „Świdni”. Często nazywałem go „wujkiem Zuberem”, dlatego, iż gdy na boisku mniej doświadczeni zawodnicy nie wiedzieli komu i gdzie zagrać piłkę, to mówiłem im – podaj do „wujka Zubera”, a on coś z nią zrobi. I zawsze wiedział co z nią zrobić. Poza tym był jednym z najdłużej grających w naszej drużynie, a ja przywiązuje się do ludzi. To na pewno wielka strata dla Świdniczanki, ale takie jest życie. Życzymy Michałowi jak najlepiej, tak jak i Avii życzymy awansu. Na pewno im pomoże w walce o najwyższe cele. O nowych transferach nie będę mówił, ponieważ zimowe okno transferowe ciągle trwa. Nie wiem jeszcze jaki będzie ostateczny skład Świdniczanki, ale w miarę możliwości finansowych podejmiemy rękawice.
– Odejdźmy nieco od aspektu czysto sportowego. Wiele mówi się w Świdniku o połączeniu Świdniczanki z Avią. Jak ustosunkujesz się do tych informacji?
– Nie wiem skąd i dlaczego pojawiają się takie newsy. Dla mnie to tylko plotki, którymi nie zawarto zawracać sobie głowy.
rozmawiał Tomasz Filipiuk