— Powiedzmy to głośno: wizje, w których Wisłą będą płynąć wielkie barki z węglem, to jest kompletny ekonomiczny nonsens. Już wiadomo, iż znacznie szybciej i taniej można przewozić różnego typu towary koleją. Bawi mnie zresztą, iż polscy politycy, którzy do takich mrzonek co jakiś czas wracają, są kompletnie nieświadomi, skąd się one wzięły. Maksymalizacja rzek, której efektem jest choćby stopień wodny we Włocławku i tamtejsze sztuczne jezioro, to przecież wizja polskiego inżyniera Tadeusza Tillingera, odwołująca się do pomysłów z głębokiego ZSRR — mówi Jan Mencwel* w rozmowie z Onetem.