Zaskakujący scenariusz pogodowy. Czas szykować skrobaczki, będzie śnieg

3 godzin temu
Zdjęcie: Biały poranek szybciej niż się spodziewaliśmy. Tu sypnie śniegiem | foto Pixabay


Właśnie z takim potencjalnym zwrotem mamy do czynienia teraz — modele pogodowe zaczynają wskazywać na możliwość znacznie szybszego niż zwykle pojawienia się lodowatych elementów w krajobrazie. Co istotne, tym razem nie chodzi wyłącznie o góry, które tradycyjnie jako pierwsze przyjmują zimowe podmuchy, ale także o obszary oddalone od wysokich szczytów.

Pierwszy śnieg 21 października według modelu GFS

W wyższych partiach kraju zmiana pory roku już się rozpoczęła. W ostatnich dniach na szczytach Sudetów, m.in. na Śnieżce, a także w rejonie Babiej Góry oraz w Tatrach, zarówno w dolinach, jak i na graniach, pojawiła się wyraźna warstwa białego puchu. W niektórych miejscach grubość pokrywy sięgnęła choćby 20 centymetrów, co jak na połowę października stanowi wartość ponadstandardową. To zjawisko, choć typowe dla najwyższych wysokości, stało się sygnałem otwierającym nową dyskusję: kiedy podobny widok zobaczymy bliżej domów większości mieszkańców?

Jedna z najnowszych interpretacji popularnego amerykańskiego modelu GFS podsunęła odpowiedź, która wywołała poruszenie wśród entuzjastów meteorologii. Według wyliczeń, na przełomie drugiej i trzeciej dekady październikaznad północnej Europy w stronę zachodniej Rosji ma przesuwać się rozbudowany układ niżowy. Proces ten mógłby wygenerować napływ wyjątkowo chłodnego powietrza pochodzenia arktycznego, co z kolei otwierałoby drogę do przekształcenia się opadów deszczu w bardziej zimową formę.

Śnieg na Warmii, Mazurach i Pomorzu – choćby do 3 cm

Najbardziej podatny na ten epizod miałby być pas obejmujący Pomorze Gdańskie, Warmię i Mazury oraz Podlasie. jeżeli założenia modelu się zrealizują, 21 października w tych rejonach deszcz mógłby przejściowo mieszać się z opadami śniegu, a miejscami zamienić się w czysty śnieg. Szacowana wysokość pokrywy miałaby wynieść 2–3 centymetry, co nie pozwoliłoby na trwałe utrzymywanie się bieli, ale mogłoby skutecznie zaskoczyć kierowców, pieszych i służby porządkowe.

Takie incydenty, choć krótkotrwałe, bywają niezwykle kłopotliwe — zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się nagle. Wilgotna nawierzchnia w połączeniu z zamarzającą warstwą przy gruncie może spowodować lokalne oblodzenia, a w konsekwencji utrudnienia na drogach. Tego typu sytuacje zdarzały się już w przeszłości, jednak tym razem uwagę zwraca precyzyjnie wskazany termin i konkretna trasa napływu zimnego powietrza, które mogą przyczynić się do szybkiego przekształcenia się jesieni w zimową zapowiedź.

Babie lato czy pierwszy atak zimy? Prognozy są skrajnie różne

Trzeba jednak podkreślić, iż omawiany scenariusz pochodzi z długoterminowej prognozy, a takie prognozy należy traktować jako możliwość, a nie pewnik. W tym samym czasie inne wiązki modelu GFS sugerują coś zgoła odmiennego. W alternatywnej wizji pogodowej Polska znalazłaby się w zasięgu silnego wyżu barycznego, który przyniósłby stabilną pogodę, przejrzyste niebo i znaczne różnice temperatur między porankiem a popołudniem. W takim przypadku świt mógłby przynieść przygruntowe przymrozki, ale już po kilku godzinach termometry wskazywałyby ponad 15 stopni w cieniu.

Tak duży rozdźwięk między możliwymi wariantami sprawia, iż ostatnia dekada października zapowiada się jako wyjątkowo nieprzewidywalna. Z jednej strony możliwość zimnego powiewu z Arktyki, z drugiej kontynuacja złotej jesieni, znanej również jako babie lato. Zwykle jeden z kierunków zaczyna dominować na kilka dni przed kluczowym momentem, dlatego wciąż istnieje szansa na rozstrzygnięcie dopiero na krótko przed omawianą datą.

Historyczne dane potwierdzają – to normalny czas na pierwszy śnieg

Wbrew pozorom, ewentualne opady śniegu w tym terminie nie byłyby zjawiskiem bez precedensu. Z analizy wieloletniej wynika, iż pierwszy śnieg na nizinach w Polsce pojawia się najczęściej między połową a końcem października. Dotychczas miały one jednak charakter lokalnych epizodów, często krótkotrwałych i ograniczonych terytorialnie. Nowością jest jednak większe prawdopodobieństwo objęcia białym epizodem kilku województw jednocześnie oraz to, iż konkretne modele numeryczne wskazują na jego możliwość z coraz większą dokładnością.

Czy warto już myśleć o zimowych oponach?

Nie oznacza to oczywiście, iż trzeba od razu żegnać się z jesiennym nastrojem. Jednak rozsądek podpowiada, by zacząć przygotowania techniczne, zwłaszcza jeżeli ktoś mieszka w regionach wymienianych w prognozach. Wymiana opon, kontrola akumulatora, sprawdzenie szczelności uszczelek w drzwiach samochodu — to działania, które w obliczu nadchodzących dni mogą okazać się nie tylko wskazane, ale wręcz konieczne.

Zawsze lepiej zareagować z wyprzedzeniem, niż zostać zaskoczonym przez naturę. A biorąc pod uwagę, iż pogoda ma w zwyczaju podejmować decyzje według własnych zasad, warto zadbać o to, by nie dała nam lekcji pokory w najmniej oczekiwanym momencie.

Idź do oryginalnego materiału