Koszykarze Orlenu Zastalu Zielona Góra zrobili wielki krok w kierunku utrzymania w PLK – wygrali z PGE Startem Lublin 101-92 w 24 kolejce i są coraz bliżej zapewnienia sobie bytu ekstraklasie.
Pierwsza połowa to szybka koszykówka, duźo szalonych akcji, prostych strat, ale tez efektownie zdobywanych punktów. Oba zespoły szły przez 20 minut łeb w łeb, a najwyższa różnica wynosiła ledwie 4 punkty.
W Zastalu od początku świetnie punktował Veljko Brkić, który zdobył pierwszych 8 punktów naszego zespołu, a skończył tę część meczu z 10 oczkami. W II kwarcie dodał 5, ale też dodał do tego 2 pudła i 2 straty.
W każdym razie po I połowie Start prowadzony przez świetnego Belga Manu Lecomte’a prowadził 50-47.
W Zastalu tym razem poza Brkićem mocno punktowali Sitnik(9) i Perry(7). „Cichy” tym razem był bohater meczu w Dąbrowie Górniczej – Ty Nichols, który w I połowie zdobył 2 punkty.
Po 5 minutach 3 kwarty i kilku błędach Zastalu znakomity Lecomte i spółka osiągają prowadzenie 68-60. Zastal po czasie dla trenera wzmacnia obronę, zaczyna punktować Nichols i po jego rzucie wychodzi na prowadzenie 76-75!
A potem jeszcze dokłada do prowadzenia po błędach rywali – kwarta kończy się serią Zastalu 11-0!!! wsadem Sitnik i zielonogórzanie prowadzą 80-75.
Początek 4 kwarty, Start wyglądał na zespół zupełnie rozbity i Zastal z tego przez cały czas korzystał. W 32 minucie było już 84-75, a Brkić miał 24 punkty!
Ale Start nie odpuścił – Pelczar trafił dwie trójki i były tylko 3 punkty przewagi ludzi Vladimira Jovanovića.
Mecz był przez cały czas szybki mimo zmęczenia obu ekip, było sporo ładnych akcji, ale też sporo błędów.
W 37 minucie Brkić zrobił akcję 2+1(w tym momencie miał 28 pkt.), a Zastal uciekł na 94-88. I pilnował przewagi do końca, w Starcie nie najlepszą końcówkę miał Lecomte, Zastal korzystał z każdego błędu przyjezdnych i wygrał w końcu 9 punktami.