Koszykarze Orlenu Zastalu Zielona Góra przegrali wyjazdowy mecz Polskiej Ligi Koszykówki z Arrivą Polskim Cukrem Toruń 79-83, a poza porażką ma jeszcze inny problem, a może choćby problemy.
W I kwarcie zespół Vladimira Jovanovića bowiem stracił Kamariego Murphy’ego, który doznał prawdopodobnie poważnego urazu achillesa, a nie grał Veljko Brkić, który z kolei przyjechał do Torunia z urazem mięśni pleców.
Pierwsza kwarta długo przebiegała pod dyktando wysokich graczy Zastalu świetnie obsługiwanych przez resztę zespołu.
W pierwszej piątce wyszedł nieobecny praktycznie od początku sezonu Maciej Żmudzki i…szybko zdobył 6 punktów, jeszcze więcej po 6 minutach miał Murphy, bo 7. Zastal prowadził 17-13 i wszystko wyglądało obiecująco.
Ale w 8 minucie Murphy upadł i doznał na tyle poważnego urazu kostki, iż pokuśtykał do szatni i w meczu już nie zagrał.
A na parkiecie w końcówce pierwsze skrzypce grali już torunianie i w ostatniej sekundzie Diduszko trafił za trzy, a kwarta skończyła się prowadzeniem Polskiego Cukru 23-22.
Początek II kwarty to mocny nacisk torunian, straty Zastalu i zwiększające się prowadzenie miejscowych. W 14 minucie było już 36-27!
Potem jednak mecz na kilka chwil „przejął” Sindarius Thornwell – trafił 8 punktów z rzędu, jeszcze trójkę dołożył Woroniecki i Zastal odrobił straty! W 17 minucie było 43-43, a do szatni zespoły poszły przy prowadzeniu Torunia 48-46.
Drugą połowę lepiej zaczęli torunianie, w 27 minucie uciekli już na 61-51. Fifi zrobił dwie trzypunktowe akcje i zeszliśmy na 57-61 w 28 minucie, a na koniec tej części meczu po kwarcie pełnej błędów z obu stron Michał Sitnik wyrównał i po 30 minutach był znów remis, 63-63. Kwartę nasza ekipa skończyła serią 12-2.
Na początku ostatniej części meczu Zastal wyszedł na prowadzenie 67-65, ale miał problemy ze zdobywaniem punktów. Bez wysokich graczy niscy dużo pudłowali z półdystansu – dużo pudeł na przykład zaliczył Nicholls, któremu skuteczność bardzo mocno spadła.
Na 3 minuty przed końcem po kolejnych punktach Toruń prowadził 79-71. Thornwell najpierw jednak trafił, potem w kontrze obsłużył Matczaka i Zastal jeszcze miał nadzieję….
Ale mimo, iż zszedł jeszcze na 79-81 to torunianie dowieźli przewagę do końca…