
W sobotnie popołudnie, gdy Polacy tłumnie ruszyli na zakupy, doszło do niespodziewanej awarii systemów płatniczych. Terminale przestały działać, karty płatnicze i BLIK okazały się bezużyteczne. W sklepach, na stacjach paliw, zapanował chaos. Ta sytuacja ujawniła, jak bardzo nasz codzienny komfort zależy od technologii. - Zatankowałam i nie miałam jak zapłacić - mówi nam Agnieszka, która utknęła na podwarszawskiej stacji. Aneta, klientka jednego z warszawskich sklepów, opowiada, jak w jednej chwili zakupy zamieniły się w chaos. — Zamiast charakterystycznego pikania terminali, słychać było tylko słowo "odrzucona". Ludzie próbowali płacić różnymi kartami, telefonami, ale nic nie działało. Kolejki rosły, a frustracja klientów sięgała zenitu — relacjonuje. Bankomaty oblężone, gotówka na wagę złota Podobne historie można było usłyszeć w całym kraju. Robert, który wybrał się z rodziną na zakupy, przyznaje, iż musiał podejmować trudne decyzje przy kasie. — W portfelu miałem tylko 50 zł. Musieliśmy zostawić część produktów, w tym ulubione jogurty dzieci. To było naprawdę przykre — wspomina w rozmowie z Onetem. Tomasz, mieszkaniec Warszawy, mówi, iż wieść o awarii gwałtownie się rozniosła. — Wyskoczyłem z domu, żeby wypłacić gotówkę, ale pod bankomatem była już kolejka. Ludzie wyciągali maksymalne kwoty. Sam wyjąłem





![[WIDEO] Pani Marianna, najstarsza mieszkanka Czechowic-Dziedzic, obchodzi 106. urodziny!](https://img.czecho.pl/2025/12/zrzut_ekranu_2025_12_18_o_21_56_56_kopia_2_2cfd.png)







