Żelazne morsy z Gostynia pracują na żelazne zdrowie. Mają swoje rytuały - morsują dwa razy w tygodniu w pobliskim jeziorze.

2 godzin temu

Morsowanie czyli zanurzenie ciała w zimnej wodzie, przez ostatnie lata zyskało wielu zwolenników i jest już popularną aktywnością wśród osób w różnym wieku. W powiecie gostyńskim jest kilka klubów morsów. Jedna z takich grup spotyka się nad jeziorem w Żelaźnie (gm. Krzywiń). Liczy około 25 osób, a honorowym prezesem grupy „Żelazne Morsy Gostyń” jest Antoni Kuś, który ten świetny sposób na wzmocnienie odporności zaczął stosować już 7 lat temu.

- Jeździłem nad jezioro do Cichowa. Jednak kiedy wpadałem na treningi do jednego z klubów fitness w Gostyniu, wśród pozostałych osób, które się tam spotykały, powstała inicjatywa wspólnego morsowania. I tak się stało, zaczynaliśmy od 5 osób, wieści się rozeszły, a morsów do Żelazna przyjeżdżało coraz więcej. Po 4 latach jest nas już 25 - opowiada Antoni Kuś.

W grupie „żelaznych morsów” z Gostynia, podobnie, jak w innych, przeważają kobiety.

Chyba dziewczyny są odważniejsze - zastanawia się Antoni Kuś.

Sezon, w którym będą zanurzać się w zimnej wodzie, rozpoczynają pod koniec listopada. Spotykają się w środy i w niedziele.

Staramy się regularnie morsować, bo to jest ważne. Właśnie cała rzecz jest w tym, żeby zanurzać się w wodzie systematycznie, bo tylko tak skutecznie można pracować na zwiększoną odporność - mówi Antoni Kuś.

Idź do oryginalnego materiału