Zenek i Mariolka zostali małżeństwem. Wesele w stylu PRL wyprawiła Wytwórnia Imprez KGW Michalów [ZDJĘCIA cz. 2, FILMY]

2 godzin temu
Znów przez wieś przejechał paradny orszak, tym razem już w komplecie, bo z panną młodą. Wesoły konwój – furmanka, przyczepy i traktor – sunął dostojnie przez główną drogę Michalowa, a wiwatującym mieszkańcom rzucano cukierki.Na placu przy remizo-świetlicy nastąpił moment kulminacyjny.ZOBACZ FOTORELACJĘ: Zenek i Mariolka zostali małżeństwem. Wesele w stylu PRL w Michalowie [ZDJĘCIA cz. 2]"Połączeni jak PKS z przystankiem"Przed obliczem urzędnika stanu cywilnego, w asyście reprezentantów ludu pracującego, dokonano aktu ślubowania – wzorcowego przykładu zaangażowania w budowę nowej komórki społeczeństwa. Obywatel Zenek Bzdek, z pełną świadomością swoich przyszłych obowiązków, ślubował miłość, choćby gdy nie ma herbaty w sklepie, oraz wierność, gdy sonda leci w telewizji, a żona prosi o wyniesienie śmieci. Z dumą zadeklarował również, iż będzie stał murem za Mariolką, tak jak naród stał za Gomułką, i co najważniejsze dla spraw socjalnych, iż przynajmniej raz w tygodniu samodzielnie włączy pralkę Franię.ZOBACZ TEŻ:Obywatelka Mariolka Boligłowa, równie zdecydowana w swych deklaracjach, ślubowała miłość, choćby gdy Zenek zapomni kartki na mięso, oraz wierność, mimo iż tańcował z Grażynką na zabawie koła gospodyń wiejskich w 1996 roku. Zobowiązała się do wspierania męża w każdej sytuacji, czy to przy remoncie łazienki, czy przy kiszeniu ogórków, a także do tego, iż nie wyrzuci jego kolekcji znaczków z Trybuny Ludu.Na mocy tych doniosłych deklaracji, Komitet koła gospodyń wiejskich przy wsparciu prezydium PGR w Michalowie i z błogosławieństwem ducha towarzysza Władysława Gomułki ogłosił ich towarzyszami małżeńskiego sojuszu wzajemnego wsparcia.Biesiada i spontaniczna euforia luduPo tak uroczystym i ideowym początku, przyszedł czas na ludową biesiadę i spontaniczną manifestację radości. Stoły uginały się pod ciężarem socjalistycznej obfitości: nie zabrakło oranżady, tradycyjnego korowaja oraz dobrego jedzenia, które można było podziwiać, a choćby zaopatrzyć się w specjalnym punkcie a la Pewex. Wśród gości, oprócz rodziny i przyjaciół, dostrzeżono przedstawicieli różnych profesji niezbędnych w budowie sprawiedliwego społeczeństwa: byli pielęgniarze, doktor, zakonnice, ksiądz, a choćby pilnujący porządku policjant.Wyczekiwanym punktem wieczoru były tradycyjne oczepiny, które rozbawiły towarzystwo do łez. Panna Młoda z gracją rzuciła welonem, a Pan Młody krawatem. Była też konkurencja polegająca na tym, kto szybciej założy reformy teściowej (majtki) bez używania rąk, dozwolone było wspomaganie się nogami, zębami, turlanie, tarzanie i kto, co jeszcze woli i potrafi. Tu sprawnością zaimponowało młode pokolenie. Ostatnia zabawa polegała na noszeniu gości na noszach i ich "opatrywaniu". Śmiechu było z tego co niemiara!Zabawa, napędzana entuzjazmem towarzyszy i rytmiczną muzyką, trwała do późnych godzin nocnych, stanowiąc wspaniałą manifestację siły polskiej tradycji i niezłomnego ducha narodu.Patronat medialny nad wydarzeniem sprawowała "Kronika Tygodnia".
Idź do oryginalnego materiału