Zespół Prime Prophecy na festiwalu Pol’and’Rock: „Tworzymy historię!”

bialyorzel24.com 3 godzin temu

1 sierpnia zespół Prime Prophecy, jako drugi w historii polonijny wykonawca, zagrał na festiwalu Pol’and’Rock, który odbył się na lądowisku Czaplinek-Broczyno w województwie zachodniopomorskim w Polsce. W 2004 roku na tym samym festiwalu, noszącym wówczas nazwę Przystanek Woodstock, wstąpił inny polonijny zespół – Raggedy.

Na Pol’and’Rock zespół zaprezentował polskiej publiczności pełen przekrój swojej twórczości. Fot. Archiwum zespołu

Zespół Prime Prophecy to legenda polonijnego grania i czołowy przedstawiciel polonijnej sceny heavymetalowej Wschodniego Wybrzeża. Dla istniejącej od 2003 roku formacji występ podczas festiwalu Pol’and’Rock to jeden z największych sukcesów w karierze. O wrażeniach z tego występu, a także innych koncertach zagranych tego lata w Polsce, „Biały Orzeł” rozmawia z Marcinem Wilczkiem, założycielem i wokalistą zespołu Prime Prophecy.

„Biały Orzeł”: Jako druga polonijna kapela w historii zagraliście na Pol’and’Rock, jednym z największych plenerowych muzycznych festiwali w Europie. Jak znaleźliście się na tej imprezie?

Marcin Wilczek: Jako kapela z zagranicy zgłosiliśmy aplikację i wzięliśmy udział w eliminacjach. Odbyło się to inaczej niż w przypadku zespołów z Polski, które grają po prostu koncert na żywo. My byliśmy oceniani przez komisję, a w zasadzie oceniany był przygotowany przez nas materiał muzyczny. Cieszę się, iż zostaliśmy wybrani spośród tysiąca kapel z całego świata. To dla nas duża satysfakcja i zwieńczenie wielu lat muzycznej działalności.

Jakie odczucia towarzyszyły wam podczas samego koncertu przed wielotysięczną publicznością. Nie mieliście chyba okazji grać przed tak liczną widownią?

To prawda. To jeden z najpiękniejszych festiwali muzycznych na świecie. Potężna impreza z niesamowitą energią i pięknym przekazem. Przede wszystkim był to dla nas niesamowity zaszczyt i duże wyróżnienie. Emocjonalnie występ przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Zagrać dla tylu ludzi i na tego typu imprezie to marzenie wielu zespołów. A udaje się przecież nielicznym. Życzę jednak każdemu muzykowi, aby dane było mu doświadczyć na scenie tego, co my przeżyliśmy w trakcie tego występu. Myślę, iż moi koledzy z zespołu się z tym zgodzą. Dostaliśmy duży zastrzyk energii, który pozwoli nam rozwijać się dalej i pracować jeszcze ciężej.

Prime Prophecy w Paszczy Lwa w Gdańsku. Fot. Archiwum zespołu

Była trema przed występem?

Skłamałbym, jakbym powiedział, iż nie. Zostaliśmy rzuceni przecież na bardzo głęboką wodę. Za nami jest jednak ponad 20 lat doświadczenia. Tak więc wszystko, co przeżyliśmy do tej pory na scenie, niejako przygotowało nas do tego występu. Po pierwszych taktach trema minęła i skoncentrowaliśmy się, aby dać jak najlepszy koncert. Wierzę, iż ta sztuka nam się udała. Sprawdziliśmy się na dużej scenie, wiele się przy tym nauczyliśmy i jednocześnie wierzymy, iż kolejne spektakularne występy są jeszcze przed nami.

Co usłyszała festiwalowa publiczność w waszym wykonaniu?

Zaprezentowaliśmy polskiej publiczności pełen przekrój naszej twórczości. Najwięcej było kawałków z naszej ostatniej płyty „Borders of Infinity”, ale zagraliśmy również numery z poprzednich albumów: „Dark Side of Heaven” i „Perfection Finally Has Its Price”. Naszemu występowi towarzyszyły specjalne wizualizacje, które są dla nas bardzo ważne i są istotnym dopełnieniem prezentowanej przez nas muzyki.

Czy występ na Pol’and’Rock, a co za tym idzie większa popularność w Polsce, przełożyły się w jakiś sposób na kolejne propozycje koncertów w Polsce?

Koncerty w Polsce to dla wielu polonijnych kapel jedno z większych muzycznych marzeń, często niestety niezrealizowane. Po naszym występie na Pol’and’Rock pojawiły się konkretne propozycje związane z koncertami w przyszłym roku. Nie chcę zdradzać szczegółów, zanim wszystko nie zostanie ustalone i dopięte, ale mogę powiedzieć, iż jesteśmy mentalnie i muzycznie gotowi na kolejne wyzwania. Nasze apetyty zostały rozbudzone, a rozmowy trwają.

Właściwie tego lata odbyliście po Polsce minitrasę koncertową, gdyż oprócz Pol’and’Rock zagraliście także w Gdańsku i Rzeszowie…

Tak, i to była bardzo intensywna trasa. Były co prawda tylko trzy koncerty, ale za to jakie! Pol’and’Rock był oczywiście największym z nich. W Gdańsku zagraliśmy w Paszczy Lwa, w typowym undergroundowym klubie. Trójmiasto jest przecież jednym z miejsc w Polsce, gdzie podczas komuny rodziła się buntownicza muzyka spod znaku punka i heavy metalu. Cieszę się, iż tam się pojawiliśmy. Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci przez lokalną publikę i grało nam się świetnie. Prime Prophecy na początku swojej twórczej drogi właśnie w takich małych klubach występował i zawsze będziemy do takich miejsc wracać, gdyż mają one swój niepowtarzalny klimat. Na koniec zagraliśmy jako gość ze Stanów podczas festiwalu Rockowa Noc na Lisiej Górze w Rzeszowie, gdzie na scenie pojawiły się również tak znane kapele jak chociażby W.S.K. czy Dezerter. To było niesamowite przeżycie i zupełnie inna energia niż w poprzednich miejscach. Można powiedzieć, iż każdy koncert w Polsce był inny, ale wszystkie były dla nas bardzo cennym doświadczeniem.

Prime Prophecy podczas Rockowej Nocy w Rzeszowie. Fot. KRiSfoto Krzysztof Siekielski

W trackie pobytu w Polsce spotkaliście się również ze sporym zainteresowaniem mediów…

Tak i to bardzo cieszy, ponieważ wcześniej nie mieliśmy okazji udzielić aż tylu wywiadów w kraju i dla publiczności w Polsce byliśmy praktycznie nieznani. Teraz ukazały się dwa ważne wywiady w Radiu Gdańsk i Radiu Rzeszów, a także udzieliliśmy wielu innych wypowiedzi dla mniejszych mediów.

Wyprawa do Polski dla polonijnego zespołu stanowi dość duże logistyczne wyzwanie…

Trasa po Polsce to logistyczna łamigłówka na wielu poziomach, ale także duże koszty, bo tego sprzętu jest naprawdę sporo. Częściowo mogliśmy liczyć tutaj na wsparcie sponsorów, ale resztę musieliśmy wziąć na swoje barki. Dużo się nauczyliśmy i na pewno następnym razem będzie już łatwiej, pod każdym zresztą względem.

Jakbyś podsumował w takim razie letnią trasę Prime Prophecy po Polsce?

Właściwie same pozytywy. Przede wszystkim olbrzymia euforia i satysfakcja, wiele niepowtarzalnych chwil i wspaniała publiczność. To było dla nas wyjątkowe lato w Polsce. Poznaliśmy wielu niezwykłych ludzi i zawiązaliśmy szereg znajomości, co pozwala wierzyć, iż w niedługim czasie znowu pojawimy się w kraju. Nie możemy zresztą już się tego doczekać.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Marcin Żurawicz

Prime Prophecy w swojej twórczości łączy symfoniczny, gotycki i progresywny metal. W ciągu ponad dwudziestu lat działalności zespół wydał 3 albumy studyjne. Pierwszym z nich był wydany w 2006 roku „Perfection Finally Has Its Price”. W 2011 roku na rynku ukazał się album „Dark Side of Heaven”, a w 2023 roku powstał „Borders of Infinity”. Jednym z ważniejszych osiągnięć w historii Prime Prophecy było zajęcie 3. miejsca na 300 zespołów w trakcie jednej z edycji znanego festiwalu Emergenza. Zespół dwukrotnie dotarł na szczyt Wacken Metal Battle USA National Final (w latach 2024/25). Skład zespołu tworzą: Marcin Wilczek (wokal), Konrad Ceremuga (gitara), Darek Pakuła (gitara), Tomek Tworek (klawisze). Andrzej Maziarz (bas) i Krzysiek Niewiarowski (perkusja).

Organizowany od 1995 roku festiwal Pol’and’Rock (w latach 1995-2017 Przystanek Woodstock) to festiwal muzyczny organizowany przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. To jeden z największych festiwali muzycznych w Europie i największy w Polsce. W 2025 roku odbyła się 31. edycja tej imprezy.

Idź do oryginalnego materiału