Zieloni zostali zaorani

wildmen.pl 2 miesięcy temu

Sejmowa komisja ochrony środowiska dyskutowała o strategii zarządzania żubrem. Profesor Wanda Olech merytorycznymi argumentami „zaorała” ministerstwo i zielone posłanki.

Od 2018 roku toczy się dyskusja na temat zarządzania populacją żubra w naszym kraju. Od tego momentu nie ma komercyjnych odstrzałów, z których dochód był przeznaczany na ochronę tego gatunku.

Reklama

Przez siedem lat „zjednoczona prawica” trzęsąc się przed aktywistami organizacji pozarządowych nie wydawała zezwoleń na redukcję żubrów. Profesor Wanda Olech – której „wykład” dla parlamentarzystów gorąco polecam – wprost powiedziała, iż symbol ochrony przyrody ze względu na przegęszczone populacje może zostać w każdej chwili zaatakowany przez choroby, co może doprowadzić do niewyobrażalnej katastrofy!

Zielone aktywistki

Jak zwykle wszystko najlepiej wiedzą „zielone” posłanki. Pani Klaudia Jachira oraz jej koleżanka Małgorzata Tracz doskonale odczytały powód zwołania komisji i są przeciwne wydawaniu zezwoleń na odstrzał żubrów. Tymczasem naukowcy zajmujący się ochroną tego gatunku – oraz rolnicy, którzy mają wielkie problemy z otrzymaniem odszkodowań – biją na alarm i żądają od polityków podjęcia zdecydowanych działań.

Reklama

Ministerstwo środowiska – które reprezentowała na posiedzeniu komisji pani minister Urszula Zielińska – przygotowało dla parlamentarzystów informację, którą można streścić w trzech słowach. Nie ma problemu!

W trakcie komisji nie bez powodu kilkukrotnie wybrzmiało, iż żubra uratowali myśliwi, a jego ochroną zajmują się leśnicy. Wypowiedzi przedstawicieli ministerstwa i „zielonych” posłanek ewidentnie świadczyły, iż teraz króla naszych lasów pragną zawłaszczyć aktywiści organizacji pozarządowych, których działania prowadzą do nieuchronnej katastrofy i na to nie możemy pozwolić!

Reklama

Żubry zagrożone

Ignorancja podsekretarza Dorożały – który nie rozumiał zagrożenia, jakie stwarzały bizony, które w tym roku uciekły z nielegalnej hodowli – jest porażająca, ale również pokazuje, iż należy jak najszybciej opracować i wdrożyć strategię zarządzania żubrem.

Przewodnicząca komisji pani poseł Urszula Pasławska zapytana po posiedzeniu o skomentowanie dyskusji powiedziała naszej redakcji:

Reklama

„Zadziwiające, iż dzisiaj najwięcej w sprawie ochrony żubra mają do powiedzenia politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy bezpośrednio odpowiadają za zaistniałą sytuację. Zaprezentowane merytoryczne argumenty przez panią profesor Wandę Olech dobitnie pokazały, iż należy jak najszybciej znowelizować ustawę o ochronie przyrody i zapisać w niej obowiązek przeprowadzania monitoringu oraz opracowania rządowej strategii zarządzania nie tylko żubrem, ale również dużymi drapieżnikami.”

Moim zdaniem to bardzo ważna deklaracja ze strony wiceprzewodniczącej Polskiego Stronnictwa Ludowego. Niedopuszczalna jest sytuacja, gdy konstytucyjny minister przed sejmową komisją omawiając sytuację ochrony żubra w Polsce powołuje się na opracowania Greenpeace, czy opiera się na danych z Czerwonej Księgi, która od ponad 20 lat NIE została zaktualizowana – jednocześnie lekceważy i podważa stanowisko naszych naukowców, którzy od dziesięcioleci zajmują się ochroną tego gatunku…

Strategia i konkretne działania

Dla zwiększenia stanu ochrony, populację żubrów należy jak najszybciej introdukować w różnych częściach naszego kraju. Zdaniem pani prof. Wandy Olech król polskich lasów może bytować choćby w 100 miejscach. Oczywiście we adekwatnej liczebności, która dla żubrzego stada wynosi około 30-40 osobników.

Przegęszczone populacje, to wielkie zagrożenie dla żubrów, ale również rosnące konflikty z miejscową ludnością. Polska powinna wystąpić do Unii Europejskiej o obniżenie statusu ochrony żubra i przenieść go z czwartego załącznika dyrektywy siedliskowej, do piątego (tak jak bobra) i wykorzystać obecną sytuację wsiedlając żubra w miejsca, w których może funkcjonować zdrowa i stabilna populacja.

Transmisja sejmowej komisji w sprawie stanu ochrony żubra w Polsce
Ochrona króla
Idź do oryginalnego materiału