Zimniej, bo… cieplej

niepoprawni.pl 3 godzin temu

Dosłownie za moment grozi nam nowa epoka lodowcowa w Europie. Katastrofy możemy na szczęście uniknąć, jeszcze mocniej walcząc… z ociepleniem klimatu.

Oto jak informuje Tomasz Mileszko (Onet) północnej Europie grozi kolejna katastrofa klimatyczna. Ale nie taka, jakiej można by się spodziewać po wystąpieniach „ostatniego pokolenia”, Grety Thurnberg czy choćby straszącego pożarem PLANETY Rafała Trzaskowskiego.

Zespół kilkudziesięciu naukowców wystosował list otwarty do przywódców państw nordyckich, w którym donoszą o potencjalnie katastrofalnym wydarzeniu. Badacze informują, iż tzw. Atlantic Meridional Overturning Circulation (AMOC), globalny system prądów morskich transportujących ciepłą wodę w rejon północnej Europy, może przestać istnieć, co będzie wiązało się z radykalną zmianą pogody w naszym rejonie globu.

Prądy morskie pokroju AMOC-a, który jest głównym pasem przekaźnikowym ciepłej wody do północnego Atlantyku, stanowią fundament, na którym opiera się klimat naszej planety i zakłócenie ich delikatnego balansu może mieć iście katastrofalne skutki. jeżeli chodzi o AMOC to, jak można przeczytać w raporcie Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatycznych przy ONZ "można ze średnią pewnością stwierdzić, iż gwałtowne załamanie się prądu AMOC nie nastąpi przed 2100 r. jeżeli jednak doszłoby do takiego zjawiska, najprawdopodobniej wywoła ono nagłe zmiany pogodowe, odciskając ogromne piętno na lokalnych ekosystemach i działalności człowieka".

(…)

Taki scenariusz może nastąpić w związku z rosnącą średnią temperaturą na Ziemi i jak czytamy w liście, miałoby to prawdopodobnie "katastrofalne skutki". Szczególnie w krajach nordyckich, gdzie doszłoby do znaczącego obniżenia temperatury, z kolei w innych krajach temperatura mogłaby jeszcze dodatkowo wzrosnąć, wywołując nieprzewidywalne zjawiska pogodowe. Naukowcy dodają, iż zmiany mogłyby wręcz zagrozić uprawie roli w północno-zachodniej Europie, a zaniknięcie prądu AMOC byłoby też odczuwalne w innych zakątkach globu, podnosząc np. poziom wód na wybrzeżu Ameryki Północnej.

Badacze apelują tym samym, aby kraje nordyckie wykorzystały swoją pozycję do zwiększenia presji na inne nacje w celu utrzymania globalnego wzrostu temperatury na poziomie maks. 1,5 st. C.

(za: ]]>https://www.komputerswiat.pl/aktualnosci/nauka-i-technika/cos-zlego-dzie...]]> )

Kraje nordyckie to Dania, Norwegia, Szwecja, Finlandia, Wyspy Owcze i Grenlandia. Jak pamiętamy do tej pory straszono nas topnieniem grenlandzkich lodowców, co w efekcie miało doprowadzić do powstania nowej linii brzegowej Bałtyku na terenie Polski gdzieś tak w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego, Grudziądza, Łomży i Białegostoku. ;)

Teraz mamy kolejną wizję – nie tylko wzrastających ponad obecne rozmiary lodowców Grenlandii, ale także lodowca norwesko-fińskiego z częściowo przynajmniej pokrytą lodem Danią.

A wszystko dlatego, że… robić się będzie cieplej.

Tak więc mamy pozbyć się samochodów, ograniczyć hodowlę zwierząt, pozamykać kopalnie, elektrownie i inne zakłady, zgodnie zaś z zaleceniami ministrzycy Pauliny Hennig Kloski kupować jak najmniej ubrań już nie dlatego, iż nam Europa będzie stepowieć i zamieniać się w kolejną Saharę, ale po to, by uniknąć kolejnego zlodowacenia.

I to trzeba się spieszyć, bo to raptem już za trzy pokolenia. ;)

Co prawda nie za bardzo rozumiem, jakim cudem powstanie nowych pokładów lodu doprowadzi do jednoczesnego zalewania wybrzeży na innych kontynentach (zgodnie bowiem z prawami fizyki wody w morzach ubędzie, więc obszar nadający się do zamieszkania przez Człowieka ulegnie zwiększeniu, ale najwyraźniej nordyccy naukowcy wiedzą lepiej.

Niestety. Trudno sięgać po ich opinie, skoro funkcjonariusz Mileszko nie raczył wymienić ani jednego nazwiska.

Tymczasem luminarze myśli ekologicznej, by wymienić wspomnianych wyżej Trzaskowskiego, Thurnberg czy też podmiot zbiorowy „ostatnie pokolenia” straszą nas pożarem CAŁEJ PLANETY.

A to wygląda na wyraźną sprzeczność, i to bynajmniej nie dialektyczną.

Chyba że… Ziemia naprzód zapłonie, stając się prawdziwym piekłem, a potem zostanie skuta lodem. Przynajmniej częściowo.

Szykujmy się zatem na zamarznięcie piekła. ;)

24.10 2024

fot. pixabay

Idź do oryginalnego materiału