Zbigniew Ziobro zwołał specjalną konferencję prasową, na której atakował rząd Donalda Tuska i stwierdził, iż dziś w Polsce niszczy się… państwo prawa. Byłemu ministrowi sprawiedliwości puszczają nerwy. Zbigniew Ziobro wie, gdzie się znalazł W PiS jest gorąco: Mateusz Morawiecki usłyszał zarzuty dot. jego udziału w organizacji wyborów kopertowych, Marcin Romanowski ukrywa się przed sprawiedliwością na Węgrzech, a Zbigniew Ziobro… No właśnie, już niedługo może zostać aresztowany i przyprowadzony na przesłuchanie przed komisję śledczą ds. Pegasusa, której unikał od miesięcy jak ognia. Cienka warstwa lodu pod politykiem zaczyna pękać, a jemu puszczają nerwy. Były minister sprawiedliwości zwołał konferencję prasową, na której przekonywał, iż w Polsce niszczone jest państwo prawa, co jest dość kuriozalne, bo mówi to on: polityk, za którego kadencji też podchodzono do praworządności w elastyczny sposób. Teraz powołał się na sprawę Dariusza Barskiego, byłego Prokuratora Krajowego, którego decyzje mogą teraz zostać uznane za nieważne. – Mówimy o tysiącach osób! jeżeli uznamy, iż Barski nigdy nie był prokuratorem krajowym, to znaczy, iż podsłuchy, tymczasowe aresztowania i akty oskarżenia są nieważne?! – mówił nerwowym głosem Ziobro. — To jest bezprecedensowy zamach na praworządność! jeżeli Barski nie był prokuratorem krajowym, to jego decyzje są nielegalne. A jeżeli był – to Donald Tusk i