Żłobek widzę jeden, ogromny... Co dalej z tą centralizacją?

dziendobrybialystok.pl 2 godzin temu

Wygląda na to, iż na najbliższej sesji białostockiej Rady Miasta, która odbędzie się już 21 listopada (czwartek) nie będzie kontynuacji tematu tworzenia jednego Żłobka Miejskiego zamiast w tej chwili istniejących dziewięciu (nie licząc filii). Przed miesiącem - 21 października - na wniosek prezydenta Tadeusza Truskolaskiego usiłowano połączyć je w jeden centralny zupełnie nie pytając o zdanie ani rodziców ani kadry. Urzędnicy zorientowali się, iż choćby w koalicji wspierającej prezydenta nie ma co do tego zgody i wycofali projekt. Temat miał zostać poddany konsultacjom. W porządku najbliższej sesji Rady Miasta temat nie jest kontynuowany. O co chodziło? w tej chwili istnieje w Białymstoku 9 miejskich żłobków (nie licząc filii) i jedyny prawdziwy problem z nimi to brak wystarczającej liczby miejsc dla pociech. Kto ma malucha w wieku do lat 3 doskonale wie jak trudno znaleźć dla niego miejsce w komunalnym (a choćby i w prywatnym) żłobku. Jest ich po prostu za mało, a te prywatne są jeszcze dodatkowo wściekle drogie jak na kieszenie białostockich rodziców. W efekcie rodzice natychmiast po urodzeniu rejestrują malucha w kolejce do żłobka i liczą, iż jeszcze przed ukończeniem 3 roku życia uda się mu dostać, do którejś placówki. Dlatego - poza wszystkim - tak cenne są aktywne babcie, ciocie i niepracujące (lub pracujące zdalnie) koleżanki, które podejmują się opieki nad maluchami, kiedy mamom kończy się urlop macierzyński, a chciałaby wrócić do pracy. Koszt opieki dla opiekunki (niani) dla malucha też jest niebagatelny: kwota 1500 zł z tzw. babciowego z trudem wystarcza na pokrycie tych kosztów. A w niektórych przypadkach

Idź do oryginalnego materiału