W Polsce końcówka października od lat oznacza to samo: cofamy zegarki o godzinę i oficjalnie przechodzimy na czas zimowy. W tym roku będzie to w nocy z 25 na 26 października, czyli jak zawsze w ostatni weekend tego miesiąca. O godzinie 3 zegarki cofniemy na 2, a niedzielny poranek będzie o godzinę dłuższy. Dla jednych to ulga, bo można pospać dłużej, dla innych – smutny początek sezonu, w którym dzień kończy się szybciej niż zdąży się zacząć. Ale ta coroczna rutyna, do której jesteśmy przyzwyczajeni, wcale nie jest tak oczywista. W wielu krajach świata nikt choćby nie słyszał o przesuwaniu wskazówek.
Europa
Na naszym podwórku zmiana czasu wciąż obowiązuje w większości państw Unii Europejskiej. Od kilku lat mówi się o zniesieniu tego obowiązku, ale kraje członkowskie nie mogą się porozumieć, czy lepszy byłby czas letni czy zimowy na stałe. Tymczasem część sąsiadów już podjęła decyzję: Islandia, Białoruś czy Rosja zegarków nie przestawiają. Rosja najpierw próbowała wprowadzić na stałe czas letni, potem wróciła do zimowego – i tak zostało.
Ameryka Północna
W Stanach Zjednoczonych panuje pod tym względem lekki chaos. Większość stanów zmienia czas, ale są wyjątki – Arizona i Hawaje funkcjonują przez cały rok w jednym rytmie! Co więcej, Kongres od lat zastanawia się nad pomysłem „permanentnego czasu letniego”, ale projekt grzęźnie w politycznych sporach. W Kanadzie też nie ma pełnej zgodności – prowincja Saskatchewan nie stosuje zmiany czasu, a inne regiony rozważają podobne kroki.
Ameryka Południowa
Na południe od równika wiele państw eksperymentowało z przesuwaniem zegarków. Chile jest podzielone – część kraju zmienia czas, a część nie. Brazylia przez lata stosowała zmianę czasu, ale ostatecznie z niej zrezygnowała, bo oszczędności energii okazały się minimalne, a skutki zdrowotne – od rozregulowania snu po zwiększone ryzyko wypadków – zbyt poważne. W Paragwaju jeszcze do niedawna cofano i przesuwano zegarki, ale w 2024 r. rząd ogłosił przejście na stały czas letni.
Azja
W Azji zmiana czasu praktycznie nie istnieje. Chiny, Japonia, Korea Południowa czy Indie funkcjonują cały rok w jednym czasie. Co ciekawe, w Indiach – kraju rozciągającym się na kilka stref geograficznych – obowiązuje jeden wspólny czas urzędowy. Dzięki temu nikt nie gubi się w zmianach, choć różnice w długości dnia między wschodem a zachodem kraju są ogromne.
Afryka
Na mapie Afryki cofanie zegarków to absolutna rzadkość. Maroko przez lata stosowało czas letni, ale ostatecznie z niego zrezygnowało, pozostając przy stałym rytmie. Egipt kilkukrotnie wprowadzał i wycofywał zmianę czasu i dziś stanowi wyjątek na kontynencie – zmiana czasu została przywrócona.
Australia i Oceania
Australia pokazuje, iż choćby w jednym państwie można mieć kilka różnych podejść. Niektóre stany, jak Nowa Południowa Walia czy Wiktoria, przesuwają zegarki, inne – jak Queensland czy Australia Zachodnia – tego nie robią. W efekcie podróżując po kraju, można pogubić się bardziej niż przy locie międzykontynentalnym. Nowa Zelandia z kolei zmienia czas tak jak Europa – jesienią cofając, wiosną przesuwając zegarki.
Dyskusja o zniesieniu zmiany czasu w Europie i w Polsce wraca jak bumerang. Bo skoro tyle państw świetnie radzi sobie bez cofania zegarków – to czy i nam niedługo nie będzie łatwiej po prostu zostawić wskazówki w spokoju?
Małgorzata Wojsz

3 godzin temu














