Znicz odbił się od dna

58 minut temu
Po zwycięstwie 2:1 z Ruchem Chorzów na wyjeździe wszyscy kibice Znicza Pruszków liczyli na korzystny rezultat w ostatnim domowym meczu przed przerwą zimową. W 1. Kolejce Betclic 1. Ligi ŁKS pokonał pruszkowian na własnym stadionie 1:0, rozpoczynając tym samym serię 6 ligowych porażek z rzędu. Gospodarze zamierzali zrewanżować się przeciwnikowi i tym razem ostatecznie nie pozwolili mu wyjechać z Pruszkowa z kompletem punktów.Walki nie brakowałoW pierwszej połowie widać było, iż jedni i drudzy spróbują sięgnąć po pełną pulę. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli miejscowi. W 12. minucie do piłki zagranej w pole karne rywali przez Mateusza Maka dopadł Krystian Tabara i skierował ją prosto do siatki ŁKS-u. Niedługo później mieliśmy wyrównanie. Piotr Głowacki idealnie dośrodkował futbolówkę na głowę Jaspera Löffelsenda, a niemiecki obrońca gości perfekcyjnie sfinalizował całą akcję. W końcówce znów próbował Znicz, jednak na przerwę zespoły schodziły do szatni przy wyniku remisowym.W drugiej odsłonie bardzo wysoką formę zaprezentował broniący bramki gospodarzy Piotr Misztal. Doświadczony 38-letni golkiper niejednokrotnie musiał radzić sobie z groźnymi próbami łodzian. Kwadrans przed końcem ponownie do ataku ruszyła ekipa z Pruszkowa. Finalnie stanęło na wyniku 1:1.Sprawiedliwy remis– Dziś to nie był ładny mecz. Uważam, iż remis jest sprawiedliwy. Wiedzieliśmy, iż o każdy metr boiska będzie walka i wygra ten, kto strzeli bramkę. Były sytuacje zarówno dla ŁKS-u, jak i dla nas – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Peter Struhar, trener Znicza. – W pierwszej połowie, przy straconym golu, mieliśmy kontuzjowanego zawodnika i z tego wzięła się ta bramka – nie przesunęliśmy się wystarczająco szybko. Po dośrodkowaniu, zanim straciliśmy bramkę, nie zareagowaliśmy odpowiednio i do szatni schodziliśmy przy remisie 1:1. Muszę powiedzieć, iż w drugiej połowie ten mecz był do rozstrzygnięcia jednym golem. Na początku tej części gry ŁKS miał dobrą okazję, ale Piotr świetnie nas uratował. Zmiany, które zrobiliśmy – Valencia i Sokół – pomogły nam i sprawiły, iż w końcówce meczu to my byliśmy bliżej zwycięstwa. Sokół miał stuprocentową szansę, powinien trafić, ale niestety się nie udało.– Jesteśmy w sytuacji, w której musimy szanować każdy punkt. Po raz pierwszy jesteśmy też nad strefą spadkową, co nas cieszy. Zrobimy wszystko, żeby to utrzymać – dodał sternik pruszkowskiego klubu.ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z MECZUWicelider pokonanyPierwszą porażkę od czasu sierpniowego meczu z Polonią Warszawa zanotowali za to piłkarze Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Druga najlepsza drużyna w rundzie jesiennej Betclic 1. Ligi w poniedziałek rozegrała spotkanie w Rzeszowie.Rzeszowianie udanie zrewanżowali się za porażkę w Grodzisku Mazowiecki (2:1). Zwycięski gol padł w 17. minucie starcia, kiedy to piłkę z bliskiej odległości dobił do siatki Brazylijczyk Jonathan Junior. Stal, która na tę chwilę również znajduje się w gronie drużyn myślących o awansie do PKO Bank Polski Ekstraklasy, zmniejszyła swoją stratę punktową do beniaminka.Ostatni taniecAktualnie Pogoń Grodzisk Mazowiecki dalej zajmuje pozycję wicelidera tabeli, mając na swoim koncie 32 punkty. Konkurencja jednak nie śpi – po 31 oczek uzbierali Polonia Bytom i Chrobry Głogów, 30 ma właśnie Stal Rzeszów, zaś po 29 Śląsk Wrocław i Polonia Warszawa. Na drugim biegunie można znaleźć Znicza Pruszków, który z dorobkiem 14 punktów plasuje się tuż nad strefą spadkową. Pruszkowianie zepchnęli do niej Stal Mielec, które w weekend uległa 0:3 na wyjeździe liderującej Wiśle Kraków.Przed nami już ostatnia seria gier przed przerwą zimową. W sobotę 6 grudnia o godzinie 16:30 Pogoń Grodzisk Mazowiecki zagra w Pruszkowie z Puszczą Niepołomice. Kibice mają nadzieję na to, iż otrzymają od swoich ulubieńców piękny mikołajkowy prezent. Dzień później o 12:00 Znicz zmierzy się za to na wyjeździe ze Stalą Mielec – to bardzo istotny pojedynek na dole tabeli.
Idź do oryginalnego materiału