Znów kraksa aut w Inwałdzie. To najruchliwszy odcinek krajówki w regionie

Środa po południu na ulicy Wadowickiej w Inwałdzie upłynęła pod znakiem policyjnych sygnałów i nerwowego omijania miejsca zdarzenia. Na wysokości Dworu doszło do kolizji z udziałem trzech samochodów. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, ale utrudnienia w ruchu były odczuwalne jeszcze długo po interwencji służb.

17 tysięcy aut dziennie i... jeden niefortunny manewr

Jak podaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, DK52 w tym miejscu to prawdziwa arteria komunikacyjna – każdego dnia przejeżdża nią około 17 tysięcy pojazdów. Nic dziwnego, iż każda kolizja w tym rejonie od razu powoduje spore zamieszanie.

Do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych, gdy ruch jest szczególnie intensywny – relacjonuje jeden z kierowców, który utknął w korku. – Wystarczy chwila nieuwagi, a już kilka osób musi zmienić plany na wieczór.

Służby gwałtownie uporały się ze zdarzeniem

Na miejscu pracowały wszystkie niezbędne służby – policja, straż pożarna i pogotowie. Droga została częściowo zablokowana, ale dzięki sprawnej akcji udało się uniknąć wielogodzinnych utrudnień.

Na tej trasie wyjątkowo ważna jest ostrożność. choćby krótka chwila rozproszenia może skończyć się stłuczką, a w tak ruchliwym miejscu konsekwencje są od razu widoczne dla wszystkich użytkowników drogi.

DK52 potrzebuje zmian

Mieszkańcy od lat zwracają uwagę, iż ten fragment trasy wymaga modernizacji – zwłaszcza iż ruch w okolicy tylko rośnie.

Rozwiązaniem jest budowa Beskidzkiej Drogi Integracyjnej. Dzięki węzłom w Choczni i Andrychowie ruch na drodze krajowej zostanie przeniesiony na dwupasmówkę, której budowę planuje się na północy Inwałdu.

BDI ma powstać do 2033 roku.

Być może odcinek między Bulowicami i Chocznią powstanie wcześniej, ponieważ GDDKiA szacuje, iż właśnie od tego odcinka rozpocznie budowę BDI.

Na razie jednak kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość i zachować szczególną ostrożność – zwłaszcza w godzinach szczytu.