Dziś internet znowu zrobił nam niespodziankę. Wiele serwisów przestało odpowiadać, a użytkownicy w całej Polsce zaczęli masowo zgłaszać problemy z ładowaniem stron. Na pierwszy rzut oka wygląda to jak kolejna awaria – jak ostatnio, gdy nagle „padło” mnóstwo serwisów. Tym razem jednak sprawa jest bardziej przyziemna. Cloudflare prowadzi zaplanowane prace konserwacyjne w jednym ze swoich centrów danych i to właśnie one wywołały poranne turbulencje.

Fot. Pixabay
Co się dzieje? To najprawdopodobniej zaplanowane prace, ale skutki odczuwalne są w całej Polsce
Cloudflare poinformowało, iż od 07:00 UTC, czyli od 08:00 czasu polskiego, trwa konserwacja w centrum danych ORD w Chicago. Prace obejmują okno między 07:00 a 11:00 UTC. To rutynowe działania, ale ruch przypisany do tego węzła jest w tym czasie przekierowywany na inne lokalizacje. W praktyce oznacza to możliwe spowolnienia, chwilowe lagi i błędy w dostępie do stron korzystających z infrastruktury Cloudflare.
Jak podaje operator, interfejsy sieciowe w tej lokalizacji mogą być tymczasowo niedostępne. Klienci PNI/CNI mieli wcześniej zalecenie, aby przygotować się na automatyczne przełączenie ruchu w inne miejsce. Dla zwykłego użytkownika sprowadza się to do tego, iż część stron ładuje się wolniej albo wcale.
Internet zareagował przewidywalnie: raporty o awariach wystrzeliły, a użytkownicy zaczęli podejrzewać kolejną dużą usterkę. Tymczasem to „tylko” konserwacja. Tyle iż w bardzo newralgicznym punkcie sieci, co momentalnie odbija się na globalnym ruchu.
Ostatnio była awaria, dziś to „kontrolowany chaos”
Kilka tygodni temu padła część infrastruktury Cloudflare i skutki były dużo poważniejsze. Dzisiejsza sytuacja różni się kluczowym szczegółem: prace były zaplanowane i ogłoszone z wyprzedzeniem. Mimo to efekt dla użytkownika wygląda… znajomo. Strony się nie otwierają, aplikacje mielą w nieskończoność, a wrażenie „internet nie działa” wraca jak bumerang.
Cloudflare zapewnia jednak, iż to chwilowe. Po zakończeniu konserwacji ruch powinien wrócić do normy.
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli internet działa dziś wolniej, strony ładują się w połowie lub aplikacje zgłaszają błędy, prawdopodobnie zahaczyłeś o efekty prac w Chicago. W takich momentach nie zrobisz wiele poza… poczekaniem. To typowy skutek globalnego przełączenia ruchu, które trwa tylko w wąskim oknie czasowym.
Warto natomiast pamiętać, iż takie działania są standardem – infrastruktura musi być serwisowana, żeby później działała stabilnie. Tyle iż gdy robi to Cloudflare, odczuwa to pół świata.
Okno konserwacyjne ma potrwać do 11:00 UTC, czyli do 12:00 czasu polskiego. Po tym czasie obciążenie powinno wrócić na swoje miejsce, a sieć powinna działać tak jak zwykle. jeżeli pojawią się dodatkowe komunikaty od Cloudflare, zaktualizujemy informacje.

1 godzina temu










