Znów tańczyli pogo w MOK-u

1 tydzień temu

Czy październik bez festiwalu Rock 'w’ Rock mógłby istnieć? Chyba nie ma takiej możliwości. To wydarzenie tak dobrze przyjęło się przez mosińską publiczność, iż pozostał apetyt na więcej. Nie jeden raz podczas występów widownia krzyczała bis, bis!

Muzyka łagodzi obyczaje i na pewno łączy pokolenia. Festiwal Rock 'w’ Rock dedykowany jest dla wszystkich, kto ma ochotę posłuchać muzyki. Seniorzy również odnaleźli się w rockowych rytmach. choćby jeżeli ktoś nie ma chęci, żeby wstać z fotela lub nie chce mu się wychodzić z domu, bo jest zmęczony, to Rock 'w’ Rock jest doskonałym miejscem, żeby się zmobilizować, gdzie można złapać dużo dobrej energii czy dać porwać się brzmieniom, czasami tym „cięższym”. Zespoły dają z siebie wszystko – profesjonalizm, zaangażowanie, pasję i autentyczność. Dlatego październikowy festiwal w MOK-U jest tak wyjątkowy.

Kto grał w tym roku?

Podczas festiwalu zespoły grają na dużej i małej scenie. Mniejsza scena, wcale nie gorsza ani słabsza. W tym roku gościła na swoich deskach zespół Afterbeat, Indicated oraz Wyjdzie w Praniu. Były to młode zespoły, jeszcze przed wydaniem swoich debiutanckich „krążków”. Ich potencjał i zaangażowanie wskazuje, iż niedługo znajdą się na większej scenie lub kilkudniowych festiwalach. Wydarzenie na dużej scenie rozpoczął zespół Karwas Wara. W 2023 roku wystąpili na małej scenie, ale pozytywnych opinii było tak wiele, iż publiczność chciała ich zobaczyć w sali reprezentacyjnej MOK-U. Składają się z czterech osób i można ich przypisać do gatunku negative/gothic rock. Zespół dąży do zbliżenia się do jak najbardziej negatywnej atmosfery. Charakteryzuje ich niski, męski wokal, bas i mocne uderzenia perkusji.

Następnie zagrał zespół Leepy pochodzący z Tychów. W ich utworach można było usłyszeć mix alternatywnego rapu, rocka oraz bluesa. Wydali swój debiutancki album „Fatum”. Niektóre piosenki, np. „Ćma” zwracała uwagę na ludzkie życie i hierarchię wartości. Mężczyźni założyli zespół w 2021 roku, a od 2023 roku nieustannie koncertują. Dali w Mosinie próbkę ogromu swojej energii, jaka płynie podczas ich występów.

Cannonball to zespół, który polubią fani polskich klasyków. Grali koncerty z Pidżama Porno, Jelonek czy Łydka Grubasa. Charakteryzują się mocnymi gitarowymi riffami oraz partiami klawiszowymi na organach Hammond. Każdy, kto liczył na nowoczesne brzmienie oraz energię i ciężar rocka mógł powiedzieć, iż był na muzycznej uczcie.

Jako ostatni na dużej scenie wystąpił zespół Hope. Do tej pory wydali trzy albumy studyjne oraz zagrali wiele koncertów w Polsce i za granicą. Od samego początku grupa tworzy muzykę z gatunków rapcore i numetalu. Ze sceny płynął energiczny i pozytywny przekaz, który znalazł wielu fanów.

W tym roku, tak samo jak w zeszłym, nie mogło odbyć się bez zatańczenia międzypokoleniowego pogo pod dużą sceną. Publiczność była zenergetyzowana i bawiła się wyśmienicie, dlatego żądała bisów. Atmosferę tego wydarzenia tworzą nie tylko wspaniałe zespoły, ale też publiczność. Niektórzy byli prawdziwymi fanami rocka, na co wskazywał ich przemyślany strój. Wiele osób nie może doczekać się kolejnego takiego koncertu.

Zapraszamy do obejrzenia poniższego fotoreportażu Małgorzaty Sobczak:

Post Znów tańczyli pogo w MOK-u pojawił się poraz pierwszy w Gazeta Mosińsko-Puszczykowska.

Idź do oryginalnego materiału