Żółto-czerwona historia pisana piłką. Ale zejdźmy na ziemię

dziendobrybialystok.pl 3 godzin temu

Chyba nikt nie sądził, iż po 3 kolejkach Ligi Konferencji Duma Podlasia będzie zajmowała 3 miejsce w tej dość elitarnej stawce wśród europejskich ekip. A dwie ekipy, które wyprzedzą ją lepszym bilansem bramek będzie Chelsea Londyn i... Legia Warszawa. A za Jagą znajdują się takie ekipy jak Rapid Wiedeń, Fiorentina, Victoria Guimares, Real Betis Sewilla czy Panathinaikos. Na naszych oczach pisze się żółto-czerwona historia: Jagiellonia w czwartek wygrała 3 mecz w Lidze Konferencji pokonując pewnie i zasłużenie 3:0 silny norweski team FK Molde. Szkoda, iż tak jak Duma Podlasia, nie popisali się jej kibice. Raz, iż chodzi ich na te mecze znacząco mniej niż na spotkania ligowe - wygraną z Molde obejrzało niecałe 12,5 tysiąca ludzi. Dwa: przygotowując oprawę przekroczyli granice sensownego dopingu, za co słono zapłaci klub. Odpalając race świetlne i dymne doprowadzili do takiego zadymienia, iż sędzia musiał przerwać mecz. Gdyby zdarzyło się im to ponownie Jaga mogła przegrać to spotkanie walkowerem. Molde zapowiadało się jako najbardziej wymagający z dotychczasowych rywali Jagiellonii w Lidze Konferencji. Nic dziwnego, iż białostoczanie zaczęli ten mecz bardzo skupieni i grając niezwykle uważnie w defensywie. Wszyscy mieli w pamięci porażkę z Bodo/Glimt, z którym Molde zremisowało kilka dni wcześniej. Efekt był niecodzienny: goście próbowali wprawdzie galopów na bramkę rywali, ale nasza defensywa powstrzymywała ich zaskakująco łatwo. Za to już pierwszy groźniejszy atak przyniósł Jagiellonii gola: dośrodkował Jesus Imaz w pole karne, a tam głową przymierzył Jarosław Kubicki.

Idź do oryginalnego materiału