Echem w lokalnej przestrzeni publicznej odbiła się indywidualna inicjatywa Piotra Jakubowskiego, który zapowiedział, iż startując z Morąga, pokona ponad 500 kilometrów na rowerze w ciągu jednej doby. Jak zapowiedział, tak zrobił.
W ramach przypomnienia: rajd miał na celu nagłośnienie zbiórki dla ciężko chorego Łukasza Kulasa, który zachorował na bardzo rzadką i wyjątkowo zjadliwą odmianę nowotworu – NUT Carcinoma. Mimo iż Piotr nie zna prywatnie Łukasza, jego położenie życiowe okazało się bardzo poruszające. Obaj panowie są rówieśnikami – mają po 28 lat. Piotr jest w pełni sprawnym i wytrenowanym mężczyzną, natomiast Łukasz być może zapomniał już, jak to jest czuć się normalnie. Czeka na zebranie środków pozwalających na wyjazd do Stanów Zjednoczonych – eksperymentalna terapia za oceanem da mu szansę na przeżycie. Być może to właśnie poruszyło Piotra – ta cienka granica pomiędzy szczęściem a nieszczęściem.
Piotr wyruszył w niedzielę nad ranem. Trasa nie była łatwa, ponieważ nieprzerwanie mżący deszcz go oślepiał. jeżeli dodamy do tego mrok panujący przez większość drogi, możemy sobie wyobrazić, iż jazda wymagała skupienia.
Warunki pogodowe nie sprzyjały. Ale lubię przeciwności losu. Średnia temperatura wynosiła 0-2°C. Ciągle padał deszcz… Gdy zapadł zmrok i musiałem dodatkowo używać czołówki do doświetlania drogi podczas opadów, tworzyło to dosyć niekomfortowe złudzenie optyczne, przez co finalnie i tak gorzej widziałem trasę.
– opowiada Piotr Jakubowski.
W tych niesprzyjających warunkach przejechał przez takie miasta, jak nasza Ostróda, Elbląg, Braniewo… Zabrnął blisko granicy z Rosją – w okolicach Lidzbarka Warmińskiego zawrócił, co dało w sumie z drogą powrotną nieco ponad 500 przejechanych kilometrów.
Dzięki rajdowi zorganizowanemu przez Piotra udało się dorzucić 4110 zł do zbiórki na rzecz Łukasza Kulasa. Według zapowiedzi, które już się pojawiły, możemy spodziewać się kolejnych charytatywnych wyczynów ze strony Piotra.
Następnie, jak tylko temperatury zaczną ostro spadać i zrobi się sroga zima, podejmie się biegu 100 km w lodzie i śniegu. Uwielbiam ten moment, kiedy jestem sam, zdany na siebie, pośród niczego…
– mówi Piotr.
Niedawno zakończony rajd udowadnia, iż Piotr nie rzuca słów na wiatr. Takie samotne wilki jak on nie potrafią żyć bez wyzwań.
O.R
Zbiórka: https://www.siepomaga.pl/roweremdlalukasza?fbclid=IwY2xjawHbYPhleHRuA2FlbQIxMAABHZ53TQ44ZyMQTBKom-uwusfDqa3CkXOLcpT0HLTIj6mAmDGa1lQb8pzgXQ_aem_v56PP7qZNKilM5Ce7hIbsw