Żubry z Wrocławia wracają (znów) przegrane. Tylko pierwsza połowa cieszy

3 godzin temu
Żubry Abakus Okna Białystok jechały do Wrocławia z serię porażek. I niestety z Dolnego Śląska wracają jako pokonani. Są w tej chwili jedynym zespołem w Pekao 1 lidze mężczyzn, który jeszcze nie wygrał. Białostoczanie w I połowie byli lepsi, ale w II kwarcie kiedy mogli i powinni dobić rywala wróciły ich demony: dramatyczna skuteczność. Zamiast zwiększyć przewagę do 12-14 punktów, z którą powinni skończyć połowę prawie roztrwonili przewagę. A po przerwie blokada rzutowa trwała w najlepsze i WKK nie tylko odrobił straty ale już w III kwarcie w zasadzie zapewnił sobie wygraną. Białostoczanie w I połowie nie tylko lepiej grali pod obydwoma koszami, ale trafiali. Dodatkowo agresywną obroną kompletnie dezorganizowali ataki rywali i niespodziewanie to oni narzucali ton przeciwnikom. W efekcie po pierwszych minutach, kiedy to miejscowi prowadzili 17:15 po trójce Romana Janika. Świetnie grał lider Żubrów Cezary Karpik, który w tej kwarcie poczynał sobie wyjątkowo dobrze pod obydwoma koszami. Efekt? Dwupunktowe prowadzenie po 1 kwarcie 19:17.
W drugiej Żubry szły za ciosem: gospodarze pudłowali, a Żubrom piłka siedziała. W 5 minucie drugiej kwarty prowadzili różnicą 10 oczek po trafieniu Rafała Szpakowskiego. Niestety potem białostoczanie zaczęli pudłować osobiste pudłując pod rząd aż 7 razy. WKK otrząsnęło się i zaczęło odrabiać straty. Dwukrotny czas, który brał Roman Skrzecz próbując uspokoić swój zespół zadziałał o tyle, iż białostoczanie przestali tak łatwo tracić punkty. Połowę zakończyła skuteczna trójka Yevhenija Balabana i było 44:39.
Idź do oryginalnego materiału