„Życie z chorobą nie musi być smutne”. Telewizory umilą czas małym pacjentom [ZDJĘCIA]

1 rok temu
Zdjęcie: „Życie z chorobą nie musi być smutne”. Telewizory umilą czas małym pacjentom [ZDJĘCIA]


Bajki i filmy będą towarzyszyć w trakcie dializ małym pacjentom Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Stacja Dializ Oddziału Pediatrii i Nefrologii otrzymała trzy telewizory z odtwarzaczami Blu-ray. Urządzenia podarowało Stowarzyszenie „Życie z chorobą nie musi być smutne” im. Karoli Majewskiej.

– Dializy towarzyszą mojej córce od ponad 8 lat, to kilkanaście godzin w tygodniu przeleżanych na szpitalnym łóżku – mówi mama dializowanej Amelii Wioletta Adamczyk: – Trzy razy w tygodniu przyjeżdżamy już przez dobre osiem, dziewięć lat, więc bardzo nam się to podoba. Jest wtedy wesoło. Można przyjemnie spędzić czas. Gry nam odpadają, więc jest to dla nas bardzo miłe i dziękujemy za to.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

– Chore dzieci spędzają w naszej Stacji Dializ kilkanaście godzin tygodniowo, a w czasie dializy muszą leżeć – mówi kierownik Kliniki Nefrologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie, prof. Przemysław Sikora. – To są pacjenci przewlekle chorzy, świadomi swojej choroby, bo spędzają u nas bardzo dużo czasu. Są dializowani trzy razy w tygodniu po 4-5 godzin, czasami dodatkowo. Nieraz ten pobyt u nas trwa kilka lat, zanim ci pacjenci otrzymają przeszczep nerki. W związku z tym można sobie wyobrazić, iż ich dzieciństwo jest bardzo trudne, stąd też ta inicjatywa kupna sprzętu audiowizualnego, czyli telewizorów, odtwarzaczy Blu-ray, z których pacjenci mogą korzystać. Myślę, iż to jest wspaniały pomysł i coś, co widzieliśmy też na innych stacjach dializ. To absolutnie rzecz, za którą bardzo serdecznie dziękujemy – szczególnie w imieniu pacjentów.

– Nie wiem, ile godzin tu spędziliśmy – mówi założyciel Stowarzyszenia i tata jego patronki Ryszard Majewski: – Mając doświadczenia z pobytów w tym miejscu, ale także w Stacji Dializ w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie Karola też była pacjentem, wiemy, iż każdy sposób urozmaicania – cokolwiek to znaczy – życia pacjenta, który na kilka godzin jest dosłownie przywiązany do takiego urządzenia, może być czymś ciekawym i ułatwić pracę, bo taki pacjent, który zajął się innymi sprawami, jest podobno trochę lepszy do poprowadzenia.

– To nie tylko te dzisiejsze telewizory, ale i książeczki, pluszaki dla dzieci, inicjatywy, mebelki czasami czy kącik, który mamy u siebie w oddziale – mówi prof. Przemysław Sikora. – Także Stowarzyszenie bardzo się stara. Karola była naszą pacjentką przez wiele lat. Niestety odeszła, ale ten sposób upamiętnienia właśnie Karoli przez Stowarzyszenie – wydaje mi się, iż nie może być nic piękniejszego.

– Te zakupy były możliwe dzięki kiermaszom, które są prowadzone w ramach projektu „Nie jestem sam – pomagam” – mówi Ryszard Majewski. – Ich początek to Szkoła Podstawowa, a wcześniej Gimnazjum nr 16. To jest szkoła, do której chodziła Karola. Pani Ania i pani Ewa wymyśliły projekt „Nie jestem sam – pomagam”, którego założeniem jest to, żeby uwrażliwiać dzieci na potrzeby rówieśników.

– Projekt narodził się tak, jak pan Ryszard wspomniał, z potrzeby serca – mówi Anna Nastaj, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 16 w Lublinie. – Z moją koleżanką Ewą Janiszewską kiedyś usiadłyśmy i stworzyłyśmy lubelski projekt edukacyjny „Nie jestem sam – pomagam”. Teraz jest jego druga, ogólnopolska edycja. Bardzo się cieszymy. Projekt składa się z czterech modułów. Pierwszy to uczenie dzieci empatii, drugi – zorganizowanie akcji pod hasłem „Anioły Karoli”, trzeci – „Dzień Pacjenta – mały gest”. I czwarty projekt – konkursowy.

– Mieliśmy wcześniej tradycję „Aniołów Dobroczynności”, kiedy przygotowaliśmy taki kiermasz bożonarodzeniowy – mówi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 16 w Lublinie Ewa Barszcz. – I te „Anioły Dobroczynności” przerodziły się w „Anioły Karoli”. Zbieramy teraz pieniądze dla chorych dzieci. Ma to również wymiar również kiermaszów, ale ma to wymiar przeróżnych konkursów, uczenia dzieci empatii i tolerancji. Jest to też dobre dla rodzin, bo trzeba usiąść i na przykład przygotować coś na kiermasz. Angażują się całe rodziny. Jest to czas wspólnie spędzony dla dobrej sprawy.

Stowarzyszenie „Życie z chorobą nie musi być smutne” wspiera w różny sposób oddziały dziecięce w szpitalach na Lubelszczyźnie. Współpracuje między innymi z placówkami w Lublinie, Chełmie, Hrubieszowie, Tomaszowie Lubelskim i Zamościu, a także z Centrum Zdrowia Dziecka.

MaK/ opr. DySzcz

Fot. Krzysztof Radzki

Idź do oryginalnego materiału