💪⚽️Okręgówka Cup w Sokółce: sportowa rywalizacja, wielkie serca i pomoc dla Kamila.

Na hali sportowej przy ul. Mickiewicza w Sokółce od wczesnych godzin porannych trwa zacięta rywalizacja piłkarska. To właśnie tutaj drużyny, które zgłosiły chęć udziału w kolejnej edycji Okręgówka Cup, mierzą się ze sobą w pełnych emocji sportowych zmaganiach. Turniej odbywa się już po raz trzeci, a jego organizator, Kamil Jackiewicz, ponownie wyznacza sobie jasny, szlachetny cel — pomoc osobie potrzebującej.

To druga edycja rozgrywana w Sokółce. W poprzednim roku zawodnicy walczyli, wspierając dwóch graczy z klasy okręgowej, natomiast tym razem zbierane są środki dla Kamila Maksimczyka, byłego zawodnika Klubu Sportowego Sokół Sokółka. To młody i ambitny sportowiec, którego życie diametralnie odmienił tragiczny wypadek z 4 stycznia 2021 roku, do którego doszło na trasie prowadzącej do Białegostoku. Kamil, wcześniej znany jako pełen pasji i ogromnego zapału piłkarz, jednego dnia utracił sprawność, będącą fundamentem jego marzeń, planów i sportowej przyszłości.

– Ja rokrocznie organizuję różne akcje i turnieje, które ściśle wiążą się z moim facebookowym profilem „Wszystko o podlaskiej okręgówce”. Początkowym, głównym celem tych inicjatyw była integracja środowiska piłkarzy grających w klasie okręgowej na Podlasiu, zrzeszonych w Podlaskim Związku Piłki Nożnej. Jednak z każdą kolejną akcją pojawia się dodatkowa potrzeba – chęć wsparcia osób, które znalazły się w trudnej sytuacji – wyjaśnia Kamil Jackiewicz, organizator Okręgówka Cup.

Podkreśla również, iż przy każdej edycji szukają takiego celu, który pozwoli choć w niewielkim stopniu odmienić czyjąś codzienność. Tym razem wybór padł na osobę z Sokółki, między innymi dlatego, iż miasto i jego mieszkańcy od lat okazują ogromną życzliwość wobec turnieju.

– Drugi raz spotykam się z dużą przychylnością pana starosty Piotra Rećko, pani dyrektor tej hali, Elżbiety Szomko, a także Krzysztofa Stelmaszka z Sokoła. Dlatego zdecydowałem, iż tym razem chcę odwdzięczyć się Sokółce i pomóc właśnie jej mieszkańcowi – dodaje Jackiewicz.

Zapytany o motywacje, odpowiada krótko, ale wyjątkowo wymownie: kieruje nim pasja, potrzeba niesienia pomocy oraz przekonanie, iż dobro zawsze wraca.

W tegorocznym turnieju udział bierze aż 16 drużyn z klasy okręgowej.

– Pierwszy raz udało mi się tak skutecznie zintegrować całe środowisko. Wszystkie zespoły wpłaciły charytatywne wpisowe, które w całości powędrowało na konto Kamila Maksimczyka w serwisie Siepomaga. To ogromna radość, iż 16 na 16 klubów zgodziło się przyjechać i wesprzeć inicjatywę – podkreśla organizator.

Oprócz dwudniowych rozgrywek, które zakończą się jutro, dla wszystkich chętnych przygotowano także niewielki kiermasz słodkości. Można na nim nabyć ciasta, ciasteczka, lizaki i inne wypieki, a cały dochód zasili zbiórkę.

– To możliwe dzięki życzliwości wielu osób i firm. Szczególne podziękowania należą się Cukierni Rozwadowski, która przekazała różne smakołyki na kiermasz. To nie jest ogromna akcja, nie ma tu wielkich licytacji, ale jest to wartościowa inicjatywa towarzysząca, bo najważniejsze jest to, co wpływa na zrzutkę – dodaje Jackiewicz.

Zbiórka na portalu Siepomaga potrwa do około 15 sierpnia. Jej głównym celem jest realna pomoc Kamilowi i odciążenie go w chociaż części rosnących kosztów leczenia i rehabilitacji.

– Mogę się pochwalić, iż w przeddzień wydarzenia my, jako środowisko okręgówki, zebraliśmy już ponad 20 tysięcy złotych. To kwota, która przybliża nas do rekordu naszych dotychczasowych akcji, który wynosi 23 tysiące złotych – mówi z widoczną euforią i dumą organizator.

Wśród uczestników turnieju panuje wyjątkowa atmosfera solidarności. Mateusz Kosiński, zawodnik Cresovii Siemiatycze, podkreśla, iż przyjechali przede wszystkim po to, aby dobrze się bawić i wesprzeć szczytny cel. Podobne zdanie wyrażają gracze z ŁKS Łomża, a szczególnie zawodnicy Akademii ŁKS.

– Przy okazji możemy pograć w piłkę i pomóc człowiekowi, który akurat jest w potrzebie – mówi Tomasz Staniórski z ŁKS Łomża.

Okręgówka Cup ponownie udowadnia, iż sport to nie tylko rywalizacja, ale przede wszystkim solidarność, kooperacja i ogromne serce.

Sylwia Matuk, fot. Jarosław Stasiulewicz