Janina Radziejewska to kolejna mieszkanka Gminy Nakło nad Notecią, która doczekała pięknego wieku. 25 października 2025 roku ukończyła sto lat. Reprezentacja władz samorządowych udała się do 100-latki.
W miniony poniedziałek Panią Janinę odwiedził Zastępca Burmistrza Piotr Kalamon wraz z Dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Magdaleną Dankowską. Na miejscu obecny był już także Zastępca Dyrektora ds. Świadczeń Oddziału Regionalnego KRUS w Bydgoszczy Maciej Maciejewski. Goście złożyli życzenia. Nie zabrakło kwiatów i upominku. „Tak długie życie jest szczególną skarbnicą wiedzy i życiowych doświadczeń. Patrząc na Pani dzisiejszy jubileusz myślę z uznaniem i podziwem o przeżytych przez Panią latach.” – przyznał włodarz.
Pani Janina przyszła na świat 25 października 1925 roku w miejscowości Kotki, w województwie świętokrzyskim. niedługo wraz z rodziną przeprowadziła się do Marynina (gm. Sicienko), gdzie spędziła część dzieciństwa, a następnie zamieszkała w Samsieczynku. Tam zastał ją wybuch II wojny światowej. W obawie przed zbliżającym się wrogiem rodzina uciekła pod Kutno, jednak po pewnym czasie, na rozkaz niemieckich żołnierzy, została zmuszona do powrotu do opustoszałego domu. W wieku zaledwie czternastu lat zaczęła ciężko pracować na roli. Codzienność wypełniała praca od świtu do zmierzchu – bez szkoły, kościoła czy młodzieńczych rozrywek. Gdyby tego było mało, została wywieziona samotnie na Kujawy, gdzie aż do końca wojny niewolniczo pracowała u niemieckiego gospodarza. Czas ten upływał w nieświadomości mijających dni, bez obchodzenia świąt czy własnych urodzin. Wkroczenie Armii Czerwonej do Polski zapoczątkowało ewakuację Niemców na zachód. Pani Janina, pieszo, w mroźną zimę, dotarła aż do Hanoweru. Tam, wiosną 1945 roku, odzyskała wolność. Na obczyźnie odnalazła przyjaźń, pracę w małej niemieckiej kawiarence, a także miłość – Edwarda. W 1946 roku razem powrócili do Polski i osiedlili się w Samsieczynku, a po latach w Nowej Wsi, by w końcu powrócić do Marynina.
Pani Janina urodziła czworo dzieci – dwóch synów i dwie córki. Po śmierci siostry zaopiekowała się również jej dziećmi – chłopcem i dziewczynką. Tragiczny los ponownie dał o sobie znać – w 1974 roku, w wyniku nieszczęśliwego wypadku, zginął jej mąż. Przez pewien czas samotnie wychowywała dzieci. Po kilku latach poznała Andrzeja, z którym zawarła związek małżeński. Wspólnie zamieszkali w Nakle nad Notecią. Pani Janina prowadziła dom, dbała o ogród i rodzinne ciepło. Po śmierci drugiego męża w 2012 roku przeprowadziła się do córki. W Paterku mieszka do dziś. Los nie szczędził jej trudnych doświadczeń – przetrwała wojnę, niewolę, dwa pożary domu, śmierć rodzeństwa i obu małżonków. Mimo to doczekała się pięknej rodziny: 12 wnuków, 23 prawnuków i jednej praprawnuczki. Jeszcze do 90. roku życia z pasją pracowała w ogrodzie, chcąc zapewnić bliskim świeże warzywa i owoce. Dziś najchętniej słucha radia, a wieczorami w telewizji śledzi wiadomości. Trudno uwierzyć, iż Pani Janina ma już sto lat – mówi z pełną świadomością, pogodą ducha i wdzięcznością za życie. „Cieszę się, iż mam swoją rodzinę przy sobie. Jestem szczęśliwa, iż doczekałam stu lat i chcę żyć dalej!” – wyznaje jubilatka.
Dołączamy się do życzeń: dwieście lat, Pani Janino!

5 godzin temu











