1880 zł co miesiąc – wielu o tym nie wie, a pieniądze leżą na wyciągnięcie ręki!

1 dzień temu

Prawie 1880 zł miesięcznie od państwa? Brzmi jak solidne wsparcie, ale nie każdy może liczyć na te pieniądze. Świadczenie „Mama 4+” wzbudza coraz więcej emocji – nie tylko wśród seniorów, ale także wśród kobiet, które całe życie łączyły pracę z wychowaniem dzieci. Dlaczego jedni dostają, a inni nie? I kto tak naprawdę ma na nie szansę?

fot. Warszawa w Pigułce

Prawie 1880 zł co miesiąc. Komu przysługuje świadczenie „Mama 4+”?

Od marca 2025 roku rodzicielskie świadczenie uzupełniające wynosi 1878,91 zł brutto. Ma być wsparciem dla osób, które poświęciły życie wychowywaniu dzieci i dziś nie mogą liczyć na godziwą emeryturę. Nie wszyscy jednak mogą liczyć na te pieniądze. Wokół programu narastają kontrowersje, a wiele kobiet czuje się przez system oszukanych.

Dla kogo świadczenie Mama 4+?

Program „Mama 4+” został uruchomiony w 2019 roku z myślą o matkach, które wychowały przynajmniej czworo dzieci, ale nie nabyły prawa do emerytury lub otrzymują świadczenie niższe niż minimalne. W wyjątkowych przypadkach świadczenie może być przyznane ojcu – jeżeli matka dzieci zmarła, porzuciła rodzinę lub długotrwale zaprzestała wychowywania.

Oprócz spełnienia kryterium liczby dzieci, wnioskujący muszą mieć wiek emerytalny (60 lat dla kobiet, 65 dla mężczyzn), mieszkać w Polsce od co najmniej 10 lat po ukończeniu 16. roku życia i nie mogą pobierać innych świadczeń powyżej minimalnej emerytury. Prawo do pobierania świadczenia mają tylko osoby, które nie odbywają kary więzienia – chyba iż odbywa się ona w systemie dozoru elektronicznego.

Program tylko dla tych, które nie pracowały?

Tu zaczynają się największe spory. Świadczenie nie przysługuje kobietom, które mimo wychowania wielodzietnej rodziny pracowały zawodowo i wypracowały niską emeryturę. Zdarza się więc, iż matki z czterema czy pięcioma dziećmi, które całe życie ciężko pracowały za najniższą krajową, dziś otrzymują emeryturę 1000 zł – i nie mają prawa do „Mamy 4+”. Tymczasem osoba, która nigdy nie pracowała, ale wychowała dzieci, dostaje z budżetu państwa prawie 1880 zł.

Coraz więcej kobiet uważa to za niesprawiedliwość. – System nagradza bierność, a nie ciężką pracę i poświęcenie – mówią. Temat powraca przy każdej waloryzacji, ale rząd na razie nie planuje zmian w kryteriach. Świadczenie „Mama 4+” miało być gestem wobec wykluczonych z systemu kobiet, jednak z czasem stało się źródłem frustracji także dla tych, które połączyły opiekę z pracą.

Idź do oryginalnego materiału